Rosyjskie banki i spółki spoza sektora finansowego przetransferowały za granicę w I kwartale br. netto 63,8 mld dol. (około 12 proc. rosyjskiego PKB). To najwięcej od ostatniego kwartału 2008 r., gdy kryzys finansowy skłonił Rosjan do chronienia kapitału za granicą. W całym 2013 r. odpływ kapitału sięgnął niespełna 60 mld dol.
To już oficjalne dane Banku Rosji potwierdzające wcześniejsze szacunki ekonomistów. Rosyjski wicepremier Igor Szuwałow uspokajał w czwartek, że ucieczka kapitału nie jest spowodowana konfliktem na Ukrainie, tylko deprecjacją rubla. Od początku roku do połowy marca rosyjska waluta osłabiła się wobec dolara i euro o ponad 10 proc. To, zdaniem Szuwałowa, skłaniało Rosjan do wymiany rubla na inne waluty, co uwidacznia się w statystykach jako odpływ kapitału. Ponieważ od kilku tygodni kurs rubla jest stabilny, strumień kapitału zawróci – uspokajał Szuwałow.
Ekonomiści nie mają jednak wątpliwości, że to osłabienie rubla jest efektem odpływu kapitału i malejącej w związku z tym nadwyżki Rosji na rachunku obrotów bieżących, a nie na odwrót. Ten odpływ nie jest wprawdzie wyłącznie efektem wydarzeń na Ukrainie – o czym świadczy to, że utrzymuje się niemal nieprzerwanie od 2008 r., ale wraz z eskalacją konfliktu wyraźnie przyspieszył, co nasiliło deprecjację rosyjskiej waluty. Nawet Bank Rosji nie ukrywał, podwyższając w marcu niespodziewanie stopy procentowe z 5,5 do 7 proc., że robi to po to, aby zachęcić Rosjan do trzymania pieniędzy w kraju i w ten sposób ustabilizować rubla oraz ograniczyć przyspieszającą w związku z jego osłabieniem inflację.
– Jest oczywiste, że to konflikt na Ukrainie uruchomił tak ogromną ucieczkę kapitału – powiedział Aleksiej Dewiatow, ekonomista z banku Uralsib. Wyprowadzanie pieniędzy za granicę przez rosyjskie spółki oznacza, że ich skłonność do inwestowania na rodzimym rynku maleje. W styczniu i lutym wartość inwestycji w Rosji tąpnęła odpowiednio o 7 i 3,5 proc. rok do roku. To jeden z powodów coraz gorszych prognoz dla rosyjskiej gospodarki. Tamtejsze Ministerstwo Gospodarki przewiduje obecnie, że po wzroście o 1,3 proc. w ub.r. PKB w tym roku powiększy się o zaledwie 0,5 proc. zamiast 2,5 proc., jak oceniało jeszcze niedawno.
Nowe prognozy i tak mogą się jednak okazać zbyt optymistyczne. Opierają się bowiem na założeniu, że w 2014 r. z Rosji odpłynie do 100 mld dol. Bank Światowy ocenia jednak, że suma ta może dojść do 150 mld dol., a wówczas PKB Rosji może spaść nawet o 1,8 proc.