Tłuste misie dają pracę

Największe przedsiębiorstwa regularnie trafiają pod pręgierz. Zapomina się o tworzonych przez nie miejscach pracy i miliardach złotych płaconych podatków.

Publikacja: 30.07.2014 05:35

- Negatywne opinie na temat dużych korporacji są nieuzasadnione. Należy pamiętać, że największe przedsiębiorstwa mają nie tylko duże znaczenie dla polskiej gospodarki z powodu skali ich przychodów, ale są też istotnymi płatnikami dla budżetu kraju. Dziesięć największych firm w Polsce tylko z tytułu podatku dochodowego zapłaciło w 2012 r. ponad 5,5 mld zł – mówi Jerzy Kalinowski, partner, szef grupy doradczej w zakresie strategii i operacji w KPMG w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

Cel: tłuste misie

Z wyliczeń „Rz" wynika, że tylko 30 największych spółek Skarbu Państwa (bierzemy pod uwagę firmy faktycznie kontrolowane przez SP, nawet jeśli ma w nich mniejszościowy pakiet akcji) w 2013 r. zatrudniało około 600 tys. osób. Tyle samo koncernów zagranicznych dawało pracę 242 tys. osób.

Ale poważną siłę stanowią także firmy będące własnością lub współwłasnością prywatnych biznesmenów. 11 tys. miejsc pracy tworzy Eurocash, kontrolowany przez szerzej nieznanego opinii publicznej Luisa Amarala. Spółka, która zajmuje się handlem hurtowym i zarządza sieciami abc oraz Groszek, generuje 16,5 mld zł obrotów.

Z kolei Leszek Czarnecki jest właścicielem lub głównym udziałowcem firm generujących 7,1 mld zł przychodu i zatrudniających 13,4 tys. osób. Nieco mniej imponująco prezentują się krajowe aktywa Jana Kulczyka (6,3 mld zł przychodów i ponad 5,5 tys. zatrudnionych). Nazwiska największych przedsiębiorców w naszej tabeli nie pokrywają się  z listami najbogatszych Polaków, np. miesięcznika „Sukces", bo braliśmy pod uwagę tylko ich polskie aktywa i przyjęliśmy zasadę (podobnie jak dla spółek SP), że aby kontrolować firmę, niekoniecznie trzeba być właścicielem jej większościowego pakietu akcji.

– Prywatny biznes w Polsce generalnie nie jest zbyt dobrze postrzegany, choć kumuluje kapitał i właśnie zaczyna szukać okazji do przejmowania firm za granicą. Rolą państwa jest przynajmniej nie przeszkadzać, a z tym bywa różnie – mówi Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte.

Zła opinia dotyczy zresztą nie tylko prywatnych firm. – Zagraniczne unikają płacenia podatków, polskie to zaś siedlisko nepotyzmu i ukrytej korupcji – mówi ze śmiechem jeden z ekonomistów, dodając, że nawet na najwyższych szczeblach władzy zapomina się o ich roli w gospodarce.

– To tylko miejsca do lokowania menedżerów z politycznego nadania, którzy, jak to się mówi, „chcą się teraz sprawdzić w biznesie" – mówi kolejny zastrzegający anonimowość ekonomista.

Dojne krowy

W takich warunkach trudno budować pozytywny wizerunek wielkiego biznesu, choć argumentów na jego rzecz nie brakuje. – To często jedyni liczący się pracodawcy w danym regionie, a otwierane przez nich oddziały są szansą dla tysięcy bezrobotnych. Faktem jest natomiast, że to wśród najmniejszych podmiotów częściej zdarzają się patologie, z którymi staramy się walczyć – mówi Arkadiusz Pączka, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.

Wielkie firmy to nie tylko miejsca pracy, ale także wpływy podatkowe do lokalnych budżetów. A dodatkowo pracownicy większość zarobków wydają w miejscach zamieszkania, dlatego nie dziwi rozkwit takich miast jak Płock (centrala PKN Orlen) czy Lubin, gdzie ulokował się KGHM Polska Miedź.

Także firmy zagraniczne, działające często przez grupę spółek, okazują się potężną siłą. Do skali obrotów Biedronki opinia publiczna zdołała się przyzwyczaić, natomiast informacja o tym, iż koreański LG w sumie generuje w Polsce 18,1 mld zł przychodów, może być dla wielu zaskoczeniem. Podobna jest pozycja Volkswagena, z niemal 14 mld zł przychodów oraz 7,1 tys. miejsc pracy.

– Duże przedsiębiorstwa odgrywają znaczącą rolę w naszej gospodarce. Oczywiście mamy świadomość dominacji sektora MŚP, do którego należy 99,8 proc. firm. Niemniej jednak to ci najwięksi gracze zapewniają największe wpływy do budżetu. Szkoda, że nasze państwo traktuje te duże spółki jak tzw. dojne krowy, ograniczając im możliwości rozwoju – mówi Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP.

– W tych przedsiębiorstwach funkcjonują najbardziej rozwinięte programy rozwoju kompetencji pracowników. Z obserwacji rynkowych wynika, że w korporacjach prawo pracy jest przestrzegane w sposób bardziej restrykcyjny niż w firmach z sektora MŚP. Dodatkowo interesy pracowników są często reprezentowane przez związki zawodowe – wtóruje Jerzy Kalinowski z KPMG.

Liczby robią wrażenie – największymi pracodawcami są m.in. Poczta Polska z 83,5 tys., etatów czy PGE z 41,2 tys., ale w tym gronie znajduje się także Jeronimo Martins Polska – w firmie, do której należy sieć Biedronka czy drogerie Hebe, pracuje już 50 tys. osób.

Nie są to tylko stanowiska kasjerów czy obsługi sklepu – firma podaje, że w kolejnych trzech latach w jej strukturach – głównie w sklepach – powstanie ponad 3 tys. nowych stanowisk kierowniczych.

– W związku z dynamicznym rozwojem sieci sklepów chcemy nadal inwestować w naszych pracowników, w tym młode talenty – mówi Pedro Pereira da Silva, country manager Jeronimo Martins na Polskę.

- Negatywne opinie na temat dużych korporacji są nieuzasadnione. Należy pamiętać, że największe przedsiębiorstwa mają nie tylko duże znaczenie dla polskiej gospodarki z powodu skali ich przychodów, ale są też istotnymi płatnikami dla budżetu kraju. Dziesięć największych firm w Polsce tylko z tytułu podatku dochodowego zapłaciło w 2012 r. ponad 5,5 mld zł – mówi Jerzy Kalinowski, partner, szef grupy doradczej w zakresie strategii i operacji w KPMG w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu