Dzięki osiągniętemu w minionym tygodniu porozumieniu mieszkańcy wiosek położonych w północno-zachodniej części stanu będą mieli udział w zyskach z odwiertów ropy na szelfie przybrzeżnym. Przysługuje im także prawo przejęcia eksploatacji złóż, gdyby Shell chciał się z nich wycofać.
- To historyczne wydarzenie – twierdzi Rex Rock Sr., prezes i dyrektor wykonawczy regionalnej spółki Alaska Native – to porozumienie wskazuje na wspólną wizję prowadzenia zrównoważonej gospodarki w naszych wioskach.
Wiceprezes Shell Alaska Pete Slaiby także mówił o korzyściach z porozumienia. Jednak jego szczegóły są mało znane, bo obie strony unikały podawania bardziej szczegółowych informacji dziennikarzom. Nie wiadomo nawet w jaki sposób odbywać się będzie redystrybucja zysków z eksploatacji ropy naftowej.
Decyzja Shella oznacza także, że koncern nie zamierza wycofywać się z Alaski. Wcześniej holenderski gigant ogłosił zawieszenie operacji w tym stanie po serii orzeczeń federalnych sądów apelacyjnych na temat rzekomo niekompletnych badań środowiskowych dotyczących złóż nad Morzem Czukockim. Mimo pokonania prawnych przeszkód ich eksploatacja to jednak ciągle muzyka przeszłości.
Shell dokonał dwóch próbnych odwiertów w tym terenie w 2012, ale kolejne zostały zablokowane przez sąd rozpatrujący sprawy apelacyjne. Zbudowanie infrastruktury pozwalającej na wydobycie ropy i jej transport zajmie jeszcze długie miesiące.