Od soboty trwa oficjalna wizyta indyjskiego premiera Narendry Modiego w Japonii. Przylot na lotnisko Kansai w Osace, następnie podniosła ceremonia picia herbaty oraz zwiedzanie historycznej świątyni Toji w Kioto. Wszystko w towarzystwie japońskiego szefa rządu Shinzo Abe.
Wzajemna sympatia
Japoński premier rzadko kiedy opuszcza stolicę, by poruszać się po kraju ze swoimi gośćmi. Status takich wizyt musi być wyjątkowy, by dochodziło do takich wydarzeń. Obaj panowie jednak bardzo cieszyli się na wzajemne spotkanie, ponieważ od długiego czasu łączy ich polityczna i osobista nić sympatii. Modi nie ukrywał szacunku dla Abe, Abe z kolei był jednym z pierwszych, którzy gratulowali Modiemu niedawnej wygranej w wyborach. Indyjski premier pisał przed wyjazdem do Japonii na Twitterze długie posty po japońsku, a następnie tłumaczył ich treść na angielski. Wizyta w Japonii miała być pierwszą oficjalną podróżą zagraniczną po objęciu urzędu, ale nie doszło do niej w lipcu ze względu na kalendarz indyjskiego parlamentu.
Obaj premierzy uznawani są za nacjonalistów i reformatorów. Zdarza się, że połączenie takich nadziei i spodziewanych kursów w polityce może przynieść chaos i izolację kraju od reszty świata, ale zarówno Abe jak i Modi walczą o podniesienie rangi swoich państw. Japonia wraca do gry po dwóch dekadach deflacji i gospodarczej zapaści, a Indie mają historyczną szansę rozkręcenia gospodarki na niespotykanym jeszcze nigdy poziomie. Oba państwa jednoczy także aktualna polityka Chin, które w regionie stają się głównym przeciwnikiem zdolnym do nieprzewidzianych i agresywnych ruchów.
Japonia może ograniczyć działania Chin od wschodu, Indie są w stanie utrzymać równowagę od południowego-zachodu, jeżeli spojrzymy na mapę Azji. W centrum, pomiędzy nimi, Chiny pozostają na własne życzenie państwem nie tylko środka, ale bardziej fabryką kłopotów. Nie wiadomo, do czego doprowadzi bieżący kurs partii komunistycznej, ale na wszelki wypadek dobrze jest zacieśnić współpracę wojskową na linii Tokio-Delhi.
Na początek zwiedzanie
Shinzo Abe podejmuje swojego gościa podkreślając wzajemną harmonię i spokój panujące pomiędzy państwami. Oglądanie ceremonii parzenia herbaty wycisza i relaksuje, a wycieczka po buddyjskiej świątyni o ponad 1200-letniej historii pokazuje wzajemne korzenie religijne wspólne dla Indii i Japonii. Modi miał już także spotkać się z japońskim naukowcem, noblistą z medycyny, Shinyą Yamanaką i rozmawiać z nim na temat przełomowych technologii tak bardzo potrzebnym Indiom. Od poniedziałku premierzy są już w Tokio i wciąż naradzają się odnośnie możliwości współpracy. Docelowo dialog między państwami ma polegać na formule dwa plus dwa, czyli na spotkaniach ministrów spraw zagranicznych i obrony. Dla Japonii byłby to czwarty tak ważny światowy partner, tuż po USA, Australii, Francji i Rosji.