Spadek dochodowości wywołały głównie wydarzenia za oceanem. W czwartek rynek poznał bowiem zapis dyskusji podczas ostatniego posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej, w którym zasygnalizowano możliwe opóźnienia w normalizacji polityki pieniężnej. Przynajmniej tak odczytali to inwestorzy. W rezultacie rentowność niemieckich 10-latek osiągnęła nowy rekordowo niski poziom 0,85 proc. A w ślad za niemieckimi papierami zaczęły umacniać się m.in. nasze.

- Ceny długu wspierają również impulsy po drugiej stronie Atlantyku. Inwestorzy liczą, że duża okaże się skala działań podjętych w ostatnich miesiącach przez Europejski Bank Centralny. Ten czynnik w największym stopniu znajduje odzwierciedlenie w utrzymywaniu się dobrego sentymentu rynkowego do papierów z peryferii eurolandu – mówi Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.

Polski dług umocniła też środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej o mocniejszym niż oczekiwane cięciu stóp procentowych. Inwestorzy czekają na więcej. - Rynek w pełni wycenia już obniżkę stopy referencyjnej NBP do poziomu 1,50 proc. i zaczyna przesuwać się w kierunku dyskontowania cięcia o jeszcze łącznie 0,75 pkt. proc. w perspektywie najbliższych miesięcy – mówi Konrad Soczyński, analityk PKO PB.

Niewykluczone, że w przyszłym tygodniu rynek długu otrzyma kolejny mocny impuls. - Impulsem dla rynku stanie się publikacja danych o inflacji za wrzesień – przyznaje Soszyński. Według średniej prognoz ekonomistów, deflacja w Polsce pogłębiła się do 0,3 proc. z 0,2 proc. miesiąc wcześniej. Ale nie wykluczone, że dane okażą się jeszcze gorsze.

Niedawno opublikowane statystyki z Czech pokazały, że ceny w tym kraju spadły aż o 0,7 proc. rok do roku. - Inflacja w Czechach potwierdza nasz wcześniejszy szacunek inflacji we wrześniu w Polsce na poziomie -0,5 proc. – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku. - Gdyby ten scenariusz się zmaterializował, to Rada dostałaby dodatkowy argument, aby dokonać kolejnej obniżki stóp procentowych w listopadzie, tym bardziej, że wówczas publikowana będzie też najnowsza projekcja inflacyjna NBP – podkreśla Konrad Soszyński.