Głos Chojny-Duch najprawdopodobniej przesądził o tym, że w listopadzie – ku powszechnemu zaskoczeniu ekonomistów – Rada postanowiła utrzymać stopy procentowe bez zmian. W wywiadzie dla PAP Chojna-Duch tłumaczy, że po obniżce w październiku stopy referencyjnej o 0,5 pkt proc., do 2 proc., jej kolejna obniżka w listopadzie byłaby nierozważna, bo uszczuplałaby pole manewru RPP w razie pogorszenia koniunktury. - Poza tym byłoby to krok w kierunku niekonwencjonalnej polityki pieniężnej, przejście na „ciemną stronę mocy", która ogarnia cały świat, a która przynosi umiarkowane efekty i blokuje przepływ czynników wytwórczych i restrukturyzację. Należy tego uniknąć. Pozostać krajem wyróżniającym się pozytywnie – zauważyła.
- Za pozostawieniem stóp procentowych bez zmian na listopadowym posiedzeniu przeważył argument dotyczący oczekiwanego, stosunkowo stabilnego tempa wzrostu PKB oraz chęć pozostawienia dostępnych instrumentów na przyszłość, gdyby to tempo miało się obniżać lub w przypadku nadzwyczajnych zaburzeń na globalnych rynkach finansowych, w szczególności w strefie euro. Wyzbycie się ich byłoby nierozważne - powiedziała. - Nasze kolejne decyzje będą zależne od wymowy publikacji wskaźników makroekonomicznych. Słabsze od prognoz odczyty o PKB za III kwartał, bądź produkcji czy też obniżenie wskaźników PMI poniżej 50 pkt., mogą skłonić Radę do obniżki stóp, choć ta przestrzeń się zawęziła - dodała.
Zdaniem innego członka RPP Adama Glapińskiego, kolejna obniżka stóp byłaby wskazana tylko w razie zagrożenia recesją w horyzoncie czterech kwartałów lub gwałtowny napływ kapitału krótkoterminowego. To jest jednak mało prawdopodobne. Obecnie według Glapińskiego, należącego w Radzie do obozu jastrzębi, stopy są na wystarczająco niskim poziomie. W ocenie ekonomistów banku Millennium, wymienione przez Chojnę-Duch wskaźniki w nadchodzących miesiącach będą miały większy wpływ na rynki, niż w innym wypadku. Wstępne dane o zmianie PKB w III kwartale poznamy w piątek.
Ekonomiści średnio spodziewają się odczytu na poziomie 2,7 proc. rok do roku. Natomiast wskaźnik PMI, mierzący koniunkturę w sektorze przemysłowym, publikowany jest przez bank HSBC na początku każdego miesiąca. Ostatni, sprzed tygodnia, pokazał, że w październiku po trzech miesiącach spadków aktywność w przemyśle wzrosła. Chojna-Duch zasugerowała, że dostosowywanie polityki pieniężnej do bardzo niskiej inflacji (od lutego 2013 r. utrzymuje się ona poniżej 1,5 proc., czyli dolnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc.) nie miałoby sensu, ponieważ zjawisko to jest poza kontrolą RPP.
- Oczekiwana, niska ścieżka inflacji jest dla nas zmartwieniem. Jest to jednak efekt niskich cen żywności i energii na rynkach światowych, spowodowanych także zwiększonym wydobyciem w USA, na co nie mamy wpływu – powiedziała.