Według raportu "USA Today" to właśnie niedobór pracowników jest jedną z głównych przyczyń opóźnień wielu projektów budowlanych, rosnących cen nieruchomości oraz nieprzyjmowania kolejnych zleceń.
To właśnie sektor budownictwa był w II kwartale jednym z głównych motorów napędowych amerykańskiej gospodarki, która odnotowała w tym czasie aż 3,7 proc. wzrost PKB. Tylko w tym roku liczba rozpoczętych inwestycji w budownictwie mieszkaniowym wzrosła o 11,3 proc. w porównaniu z 2014 rokiem. W budownictwie komercyjno-przemysłowym nakłady na inwestycje zwiększyły się z kolei w pierwszym półroczu 2015 roku o 9,7 proc. Ceny nowych domów wzrosły w USA w ciągu minionego roku o 5,7 proc.
Problem nie jest jednak nowy. Niedobory na rynku pracy pojawiły się jeszcze w 2012 roku, kiedy budownictwo zaczęło wydobywać się z głębokiej recesji, będącej skutkiem załamania się rynku nieruchomości. Dotyczyły niemal każdego regionu Stanów Zjednoczonych. Wielka recesja zmusiła setki tysięcy osób do przekwalifikowania się i odejścia do innych zawodów – głównie do transportu, zakładów przemysłowych i sektora naftowego. "Dziś jest to już epidemia" – mówi o braku rąk do pracy Jerry Howard dyrektor National Association of Home Builders. Według badań przeprowadzonych przez jego organizację, aż 70 proc. firm budowlanych skarży się na brak wykwalifikowanych stolarzy budowlanych. To o 7 proc. więcej niż rok temu. Z kolei w lipcowych badaniach na zlecenie Associated General Contractors aż 86 proc. przedsiębiorstw zajmujących się budową budynków komercyjnych ma problemy z zatrudnieniem. To o 3 proc. więcej niż rok wcześniej.
Innym powodem braków na rynku zatrudnienia jest brak napływu młodych pracowników, bo coraz więcej absolwentów szkół średnich kontynuuje edukację na wyższych uczelniach.
Braki na rynku pracy przekładają się także na rosnące koszty zatrudnienia. O ile w skali całego kraju wynagrodzenia pracowników wzrosły w lipcu o 2,1 proc. w porównaniu z analogicznym okresem u.br., to w budownictwie wskaźnik ten wyniósł 2,6 proc. Podwyżki są jednak dużo wyższe w przypadku wyspecjalizowanych zawodów, takich jak elektrycy, czy hydraulicy.