Trwa ucieczka od płynności. Polacy mają coraz mniej gotówki

Ilość gotówki w obiegu oraz środków zgromadzonych na rachunkach bieżących w bankach zmalała w sierpniu o niemal 6 proc., najbardziej od co najmniej 25 lat. Wzrost podaży pieniądza w szerokim sensie znów jednak przyspieszył.

Publikacja: 24.10.2022 15:45

Trwa ucieczka od płynności. Polacy mają coraz mniej gotówki

Foto: Adobe Stock

Mianem płynnego albo szybkiego pieniądza określa się tzw. agregat M1, który obejmuje gotówkę w obiegu oraz środki na rachunkach bieżących w bankach. We wrześniu, jak podał w poniedziałek NBP, nominalna wartość M1 zmalała o 5,6 proc. (lub 6,8 proc. w ujęciu transakcyjnym, czyli m.in. po uwzględnieniu różnic kursowych), po zniżce o 3,8 proc. w sierpniu. Była to już czwarta z rzędu zniżka tego agregatu – to w historii danych NBP, sięgających 1996 r., zjawisko bez precedensu. W tym czasie tylko raz, pod koniec 2000 r., ilość szybkiego pieniądza malała przez trzy miesiące z rzędu. Wtedy też doszło do największej jak dotąd zniżki, sięgającej 4,4 proc. rok do roku. Był to zwiastun stagnacji w polskiej gospodarce. Jak zauważyli na Twitterze ekonomiści z banku PKO BP, obecnie wąskie miary pieniądza, takie jak M1, sygnalizują spadek aktywności w polskiej gospodarce.

W ujęciu realnym, czyli po uwzględnieniu inflacji, podaż pieniądza M1 zmalała we wrześniu o niemal 23 proc. rok do roku. To oznacza, że szybki pieniądz, który jest obecnie w obiegu, wystarcza na zakup coraz mniejszej ilości towarów i usług, co może skutkować spadkiem popytu w gospodarce.

Spadek podaży pieniądza w wąskim sensie ma dwie bezpośrednie przyczyny. Po pierwsze, zatrzymał się wzrost ilości gotówki w obiegu. We wrześniu jej wartość była wprawdzie o 7,5 proc. większa niż rok wcześniej, ale to efekt skokowego wzrostu wypłat gotówki po wybuchu wojny w Ukrainie. W stosunku do poprzedniego miesiąca wartość gotówki w obiegu wzrosła o niespełna 0,2 mld zł. Z drugiej strony, była to jej pierwsza zwyżka po czterech miesiącach spadków.

Czytaj więcej

To nie koniec inflacji. Większość firm planuje dalsze podwyżki cen

Ważniejszym źródłem spadku podaży szybkiego pieniądza jest przesuwanie przez klientów banków środków z rachunków bieżących na rachunki terminowe, które nie są zaliczane do agregatu M1. Wartość środków zgromadzonych przez gospodarstwa domowe na rachunkach bieżących w bankach zmalała we wrześniu o niespełna 0,5 mld zł (8,8 proc. rok do roku), po zniżce aż o 13,2 mld zł w sierpniu. Łącznie od stycznia Polacy wycofali z depozytów bieżących ponad 112 mld zł. Jednocześnie we wrześniu wyraźnie, o 7,4 mld zł, zmalał stan rachunków bieżących przedsiębiorstw, który w sierpniu nieoczekiwanie się zwiększył.

Wartość oszczędności gospodarstw domowych na rachunkach terminowych (o zapadalności do 2 dwóch lat) podskoczyła we wrześniu o 14,8 mld zł (74 proc. rok do roku), a od początku roku już o 111 mld zł. Saldo depozytów terminowych przedsiębiorstw wzrosło o ponad 19,5 mld zł (180 proc. rok do roku).

Przepływ pieniędzy z rachunków bieżących na terminowe sprawia, że spadkowi podaży pieniądza M1 towarzyszy stały wzrost podaży pieniądza w szerokim sensie (tzw. agregat M3, który obejmuje lokaty terminowe o zapadalności do dwóch lat). Do niedawna wzrost M3 systematycznie jednak hamował: z około 10 proc. pod koniec 2021 r., do około 8 proc. w pierwszych miesiącach br. i 6,2 proc. w lipcu. We wrześniu wzrost M3 drugi raz z rzędu wyraźnie przyspieszył: do 7,7 proc. rok do roku z 7,4 proc. w sierpniu. Ekonomiści ankietowani przez „Rzeczpospolitą” analitycy przeciętnie spodziewali się powtórki sierpniowego wyniku. Podaż pieniądza M3 po korekcie o efekty kursowe wzrosła o 6,6 proc. rok do roku po 6,4 proc. w lipcu.

Hamowanie wzrostu podaży pieniądza w szerokim sensie (M3) w ostatnich miesiącach było następstwem słabnącej akcji kredytowej. W sierpniu zobowiązania gospodarstw domowych i przedsiębiorstw wobec banków mocno wzrosły (o 13,4 mld zł w ujęciu transakcyjnym), ale we wrześniu znów zmalały (o 11,6 mld zł). Zmalała zarówno podaż kredytu dla firm, jak i dla gospodarstw domowych. W ujęciu rok do roku ich zobowiązania wobec banków wzrosły o 4,9 proc., najmniej od stycznia br., po 6,2 proc. w sierpniu.

Do przyspieszenia wzrostu podaży pieniądza przyczyniła się natomiast zwyżka zobowiązań rządu wobec instytucji monetarnych. We wrześniu wzrosły one aż o 11,1 mld zł (w ujęciu transakcyjnym), po zwyżce o 7,1 mld zł w sierpniu. Wcześniej w ciągu czterech miesięcy zmalały łącznie o ponad 80 mld zł. To oznacza, że we wrześniu były o 4,4 proc. większe niż przed rokiem, podczas gdy w sierpniu wzrosły o zaledwie 0,3 proc. rok do roku, a wcześniej przez trzy miesiące malały. Może to wskazywać na to, że ekspansywna polityka fiskalna, związana m.in. z próbami łagodzenia przez rząd skutków inflacji (tarcza antyinflacyjna, dopłaty do opału), znów rozpędza wzrost podaży pieniądza.

Mianem płynnego albo szybkiego pieniądza określa się tzw. agregat M1, który obejmuje gotówkę w obiegu oraz środki na rachunkach bieżących w bankach. We wrześniu, jak podał w poniedziałek NBP, nominalna wartość M1 zmalała o 5,6 proc. (lub 6,8 proc. w ujęciu transakcyjnym, czyli m.in. po uwzględnieniu różnic kursowych), po zniżce o 3,8 proc. w sierpniu. Była to już czwarta z rzędu zniżka tego agregatu – to w historii danych NBP, sięgających 1996 r., zjawisko bez precedensu. W tym czasie tylko raz, pod koniec 2000 r., ilość szybkiego pieniądza malała przez trzy miesiące z rzędu. Wtedy też doszło do największej jak dotąd zniżki, sięgającej 4,4 proc. rok do roku. Był to zwiastun stagnacji w polskiej gospodarce. Jak zauważyli na Twitterze ekonomiści z banku PKO BP, obecnie wąskie miary pieniądza, takie jak M1, sygnalizują spadek aktywności w polskiej gospodarce.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Będzie konkurs dla członków Rady Fiskalnej
Finanse
Jak przestępcy ukrywają pieniądze? Kryptowaluty nie są wcale na czele
Finanse
Były dyrektor generalny Binance skazany za pranie brudnych pieniędzy
Finanse
Podniesienie kwoty wolnej od podatku. Minister finansów Andrzej Domański zdradził kiedy
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej