Jak zmieniło się postrzeganie polskiego rynku kapitałowego przez zagranicznych inwestorów po wybuchu wojny w Ukrainie? Czy Polska stała się rynkiem bardziej ryzykownym? Jakimi instrumentami zainteresowani są inwestorzy w tych niecodziennych czasach, naznaczonych nie tylko konfliktem zbrojnym, ale też najwyższą od ponad 20 lat inflacją? To pytania, na które odpowiedzi szukalimy podczas debaty „Polski rynek kapitałowy i giełda w czasach niepewności”. Przedstawiamy wybrane wypowiedzi uczestników dyskusji.
O tym, jak polski rynek zareagował na wybuch wojny w Ukrainie i jakie będą długofalowe konsekwencje tego konfliktu dla wizerunku Polski w oczach inwestorów.
Izabela Olszewska (wiceprezes GPW): Mimo że Polska nie jest stroną konfliktu, to pierwsza sesja po wybuchu była jedną z najgorszych w historii GPW. WIG i WIG20 tąpnęły o ponad 10 proc. przy dużych obrotach. To był przejaw dużej nerwowości. Ta nerwowość się utrzymuje, przejawia się większą niż zwykle zmiennością i większymi obrotami. Ale zarówno WIG, jak i WIG20, są już wyżej niż tuż przed wybuchem wojny. O czym to świadczy? Wydaje się, że zagraniczni inwestorzy zdają sobie sprawę z tego, że Polska jako członek UE i NATO jest w zupełnie innej sytuacji geostrategicznej niż Ukraina. Nie widzą specjalnie wysokiego ryzyka obecności na polskiej giełdzie. Dla inwestorów krótkoterminowych, traderów, obecne środowisko większej zmienności, które się w Polsce utrzymuje, jest zaś korzystne. Inwestorzy długoterminowi, ale aktywni, podchodzą do Polski nieco ostrożniej niż wcześniej.
Pewne konsekwencje tego konfliktu są jeszcze przed nami w związku z tym, jak się zachowają inwestorzy pasywni. Z indeksów FTSE i MSCI wyeliminowana została Rosja. FTSE klasyfikuje Polskę jako rynek rozwinięty, ale w koszyku MSCI byliśmy klasyfikowani razem z Rosją. Fundusze pasywne, które korzystają z indeksów MSCI jako punktów odniesienia, nie mogą obecnie zamknąć pozycji w Rosji, więc przepływów związanych ze zmianem składu indeksów na razie nie widać. Ale gdy pojawią się nowe napływy du funduszy zorientowanych na nasz region, to do Polska będzie na tym korzystała bardziej niż wcześniej.
Piotr Szulec (prezes Skarbiec Holding i Skarbiec TFI): Wzrost premii za ryzyko inwestowania w Polsce skumulował się na rynku walutowym, przejawił się osłabieniem złotego. Jeśli zaś chodzi o rynek akcji, to niezależnie od okropności, które dzieją się za wschodnią granicą, inwestorzy instytucjonalni zdają się dyskontować scenariusz, w którym na dłuższą metę Polska będzie gospodarczym beneficjentem wojny w Ukrainie. Jeśli będziemy mieli do czynienia z eskalacją konfliktu i dalszym niszczeniem gospodarki Ukrainy, to inwestorzy instytucjonalni mogą spodziewać się, że polski sektor przemysłowy i rolny przejmą część aktywności realizowanej wcześniej w Ukrainie. W przypadku skutecznej obrony Ukrainy przed Rosją, inwestorzy mogą z kolei dyskontować scenariusz, w którym polskie firmy będą aktywnie brały udział w odbudowie ukraińskiej gospodarki.
Natomiast indywidualni inwestorzy w Polsce zachowywali się ostatnio podobnie jak na całym świecie. Było widać pewną dezorientację, której trudno się dziwić, gdy obserwowaliśmy spadek cen niemal wszystkich klas aktywów z wyjątkiem surowców.