Ministerstwo Sprawiedliwości uruchomiło Krajowy Rejestr Zadłużonych (KRZ) na początku grudnia 2021 r. Po raz pierwszy w jednym miejscu miały znaleźć się kluczowe dane i dokumenty odnośnie postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych. Cały proces miał być znacznie szybszy i prostszy. Ale na razie projekt zalicza wpadkę za wpadką. Skarżą się pracownicy sądów, wierzyciele i doradcy restrukturyzacyjni.
Usterka za usterką
– Usuwane usterki wciąż zastępowane są nowymi. Takie odczucia mamy zarówno my, jako doradcy restrukturyzacyjni, jak i pracownicy sądów, z którym jesteśmy w stałym kontakcie. Wielka szkoda, że w takiej wersji system nie został dopuszczony do praktycznych testów, podczas których można byłoby wyeliminować wiele niedociągnięć – mówi Małgorzata Anisimowicz, kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny i prezes zarządu PMR Restrukturyzacje.
Głosów krytycznych wobec wdrożenia nie brakuje po żadnej ze stron. – Pomimo ustawowego uprawnienia do otrzymywania danych z KRZ, biura informacji gospodarczej nie wykorzystują tych danych ze względu na ograniczenia technologiczne – mówi Grzegorz Pietraszkiewicz, radca prawny BIG InfoMonitor, prowadzącego rejestr dłużników konsumentów i firm.
Z KRZ nie jest możliwa automatyczna komunikacja w drodze teletransmisji, co umożliwiłoby realne korzystanie z danych zgromadzonych w KRZ. Każdą sprawdzaną firmę czy osobę trzeba do systemu wpisać ręcznie. – Z otrzymanych informacji wynika, że prace nad dostępem w drodze teletransmisji trwają i zostanie on uruchomiony w kolejnym etapie prac związanych z KRZ – dodaje Pietraszkiewicz.