Gdy Rezerwa Federalna rozpoczynała kolejne programy luzowania polityki pieniężnej (QE), rynkowi guru, tacy jak Mark Faber czy Jim Rogers, ostrzegali, że może to doprowadzić do dużego przyspieszenia inflacji w USA. Niektórzy analitycy snuli nawet analogie z Zimbabwe, gdzie drukowanie pieniędzy przez dyktatora Roberta Mugabe doprowadziło do spektakularnej hiperinflacji.
Na razie jednak przepowiednie czarnowidzów się nie sprawdziły. Inflacja w USA wciąż jest zaskakująco niska. W listopadzie 2012 r. wyniosła 1,8 proc., licząc rok do roku (średnia dla lat 1914–2012 wynosi 3,4 proc.). Inflacja pozostaje relatywnie niska, mimo że baza monetarna w USA wzrosła z nieco ponad 800 mld dol. w 2008 r. do ponad 2,6 bln dol. w 2012 r. wskutek kolejnych programów QE, mimo rosnącego deficytu budżetowego oraz katastrofalnej suszy, która podwyższyła ceny żywności. Czemu USA cieszą się więc niską inflacją?
Osłabiony popyt
Jednym z wyjaśnień tego problemu jest to, że w amerykańskiej gospodarce wciąż istnieją duże niewykorzystane moce produkcyjne. Banki niechętnie pożyczają pieniądze spółkom, firmy niechętnie zwiększają zatrudnienie, a konsumenci obawiają się o swoje miejsca pracy i z tego powodu wstrzymują się z wydatkami. Wiele amerykańskich rodzin jest do tego mocno zadłużonych, więc wyjątkowo ostrożnie podchodzą do konsumpcji.
0,2 proc. o tyle spadły ceny konsumpcyjne w Japonii w listopadzie zeszłego roku
Niska inflacja w USA to również wynik jej „eksportu" do innych krajów. Dolar USA jest wciąż główną walutą rezerwową świata. Jest wykorzystywany w transakcjach finansowych na całym światowym rynku i traktowany jako waluta „bezpiecznej przystani". W okresach zwiększonego niepokoju na rynkach inwestorzy skupują aktywa denominowane w dolarach, uznając je za pewne inwestycje. W ten sposób pieniądze są „ściągane" z USA na inne rynki. Fed, przeprowadzając ilościowe luzowanie polityki pieniężnej, prowadził do zalewania pieniędzmi rynków bardziej ryzykownych aktywów: głównie akcji oraz surowców. Część analityków sugeruje nawet, że przyczyniło się to, poprzez napędzanie cen żywności, do wybuchu arabskiej wiosny.