Polska waluta szybko umacnia się w stosunku do euro. Zdaniem niektórych ekonomistów w IV kw. 2007 r. euro kosztować będzie 3,6 zł. Prognozy na kolejne lata przewidują dalszą aprecjację złotego, choć już w nie tak szybkim tempie jak w 2007 r.

Nie ma dokładnych badań, o ile może stopnieć wspólnotowe wsparcie, ponieważ zależy to od zbyt wielu czynników – długookresowego kursu walutowego, okresowych wahnięć, terminu wejścia Polski do strefy euro, tempa wykorzystywania funduszy itp. Na podstawie szacunków ekonomistów można jednak prognozować, że chodzi o kilkadziesiąt miliardów złotych. Średnio w 2006 r. za euro trzeba było płacić 3,89 zł. Przy takim kursie 67 mld euro pomocy, które mamy dostać w latach 2007 – 2015, to ok. 260 mld zł. Jeden ze scenariuszy pokazuje, że w sumie ta kwota może zmniejszyć się na koniec 2015 r. do 226,7 mld zł, a więc o prawie 34 mld zł.

– Nie są przewidziane mechanizmy wyrównujące te różnice – mówi Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego. A to oznacza, że będziemy w stanie zrealizować mniej inwestycji (np. drogowych), mniej projektów i mniej beneficjentów otrzyma wsparcie. Planu, w jakich dziedzinach dokonamy cięć, jeszcze nie ma.

Wyjściem z tej sytuacji byłaby decyzja rządu, by dołożyć „brakujące” fundusze z budżetu państwa. – Na razie nie mamy opracowanego schematu działania. Najpierw należy przejrzeć listę najważniejszych inwestycji i projektów. Trzeba ustalić, jakie cele chcemy osiągnąć, i dopiero na tej podstawie ustalić wysokość finansowania – mówi „Rz” Jan Olbrycht, europoseł z ramienia PO.

Wahania kursowe nie będą groźne dla firm korzystających z programów na lata 2007 – 2013. Ryzyko kursowe ponosić będzie budżet państwa, a każda umowa będzie w złotych.