Inwestorzy z dużą niepewnością spoglądają na najbliższe miesiące

Na nowy rok inwestorzy dostali w spadku rosnąca inflację oraz kryzys na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Zdaniem analityków po niezwykle udanych dla giełdy i funduszy inwestycyjnych latach rok 2008 będzie nerwowy

Publikacja: 07.01.2008 00:20

Inwestorzy z dużą niepewnością spoglądają na najbliższe miesiące

Foto: Rzeczpospolita

– Istnieje duże ryzyko, że giełdowi inwestorzy oraz klienci funduszy inwestycyjnych nie wyjdą w tym roku na plus – prognozuje Jacek Tyszko z Domu Maklerskiego BOŚ. Warszawska giełda jest bardzo silnie skorelowana z tym, co się dzieje za oceanem. Dlatego rozwój sytuacji na krajowym rynku w dużej mierze zależy od koniunktury gospodarczej w Stanach Zjednoczonych.

Nie ma jednak pewności, co stanie się z amerykańską gospodarką. – Realny jest scenariusz spowolnienia wzrostu i wysokiej inflacji, co zwiąże ręce bankom i doprowadzi do silnej przeceny na giełdach – uważa Marek Rogalski z First International Traders Domu Maklerskiego.

Drugim scenariuszem jest utrzymywanie się inflacji na stabilnym poziomie i cięcie stóp procentowych przez Fed. – Jednak indeksy i tak będą raczej spadać, bo największa gospodarka świata nie rozwija się już tak szybko, a efekty cięcia kosztu pieniądza będą widoczne najwcześniej po upływie pół roku – dodaje Rogalski.

Widoczne dziś spowolnienie gospodarcze w USA z pewnością odbije się na reszcie świata – uważają analitycy. A na słabości amerykańskiego rynku najwięcej tracą rynki wschodzące, które uznawane są za bardziej ryzykowne. Rośnie bowiem awersja do ryzyka i globalni inwestorzy w pierwszej kolejności wycofują kapitał z tych właśnie rynków. – Dlatego uważam, że bilans dla rynku akcji będzie na koniec przyszłego roku neutralny albo nawet ujemny – mówi Rogalski. Kluczowe będzie także zachowanie się europejskiej gospodarki, z którą jesteśmy związani wymianą handlową.

Zdaniem Jacka Tyszki w 2008 r. rynek będzie bardzo trudny dla największych podmiotów, ponieważ nie mogą one bardzo często przebudowywać swoich portfeli ze względu na ograniczoną płynność. – Płynność w stosunku do aktywów jest dziś na całym świecie za mała. W drugiej połowie roku zmienił się sentyment na rynku. Nie dominują już dobre nastroje, więc brakuje popytu – uważa analityk DM BOŚ.

Ale nie brakuje też optymistycznych przewidywań. – W przyszłym roku WIG20 może wzrosnąć o 20 – 30 proc. W ostatnich miesiącach ubiegłego roku wyczerpały się wszystkie negatywne czynniki na giełdzie. Gorzej już nie będzie – uważa Grzegorz Leszczyński, prezes Domu Maklerskiego IDMSA.

Dobrej myśli jest również Sebastian Buczek, prezes zarządu Querqus TFI. Jego zdaniem w pierwszych miesiącach 2008 r. będzie się utrzymywać duża zmienność cen na rynkach finansowych, ale później sytuacja powinna się poprawić. – Na polskich akcjach będzie można zarobić. Spodziewam się kilkunastoprocentowego wzrostu WIG w przyszłym roku – prognozuje szef Querqusa. Jego zdaniem, kryzys na amerykańskim rynku nieruchomości zostanie opanowany, a znaczna jego część jest już zawarta w cenach. – Na pewno światowa gospodarka będzie rozwijała się wolniej niż w 2007 r., co spowoduje, że wyniki spółek będą bardziej zróżnicowane. To dobrze, bo do połowy minionego roku dobre wyniki można było osiągać, będąc agresywnym. Teraz inwestorzy będą musieli zwracać większą uwagę na fundamenty spółek – uważa Buczek.

– Ryzykiem obarczone jest dzisiaj krótkoterminowe inwestowanie – uważa z kolei Błażej Bogdziewicz, zarządzający w BZ WBK AIB. Jego zdaniem sytuacja w amerykańskim sektorze finansowym będzie jeszcze długo odbijała się czkawką, ale nie zaważy na losach gospodarek rynków wschodzących w długiej perspektywie.

W jego ocenie rok będzie nerwowy. Nie chodzi już tylko o problemy ze spłatą kredytów hipotecznych, ale w ogóle ogromne zadłużenie gospodarstw domowych w USA. Amerykanie wydają 110 proc. swojego dochodu rocznie. Również ci, którzy zarobili na wzroście gospodarczym w Polsce, konsumują zyski. A to prowadzi do szybkiego wzrostu inflacji, która w listopadzie wyniosła 3,6 proc., a w grudniu może sięgnąć 4 proc. Tymczasem cel inflacyjny RPP to 2,5 proc.

Część analityków przyznaje, że jeśli marazm na giełdach utrzyma się, spora część klientów funduszy będzie umarzać jednostki uczestnictwa. Wycofujący środki inwestorzy będą działali jednak na własną szkodę, powodując zwiększoną podaż papierów na rynku, a w konsekwencji jeszcze większy spadek wyceny jednostek funduszu. Optymistyczne jest to, że dzięki rozwijającej się gospodarce i rosnącym wynagrodzeniom na rynku wciąż jest sporo gotówki, którą gdzieś trzeba ulokować. Z danych Analiz Online wynika, że na koniec III kwartału TFI miały 3,28 mln klientów wobec 2,87 mln w połowie 2007 r., a środki zgromadzone w funduszach osiągnęły poziom 135 mld zł.

Rada dla inwestujących w krótkim i średnim terminie to nie angażować się w ryzykowne transakcje – przekonują eksperci. Z powodu solidnych spadków w drugiej połowie 2007 r. stopa zwrotu z indeksów największych i średnich spółek wyniosła od początku roku nieco ponad 8 proc. To na tyle mało, że w takiej sytuacji lepiej kupić obligacje i spać spokojnie. Dobrym wyjściem mogą się okazać w tym roku fundusze papierów dłużnych, a nawet lokata w banku.

Warto do serca wziąć sobie dewizę: chroń kapitał i cierpliwie czekaj na dobry okres – mówią analitycy. Ich zdaniem bardziej doświadczeni gracze powinni się zastanowić nad instrumentami pozwalającymi zarabiać na spadkach, takimi jak np. kontrakty terminowe lub wybierać produkty mające niską korelację z rynkiem akcji.

Strzałem w dziesiątkę mogą okazać się produkty strukturyzowane, lokujące znaczną część środków w instrumenty bezpieczne, co zapewnia 100 proc. zwrotu zainwestowanego kapitału. Pozostała część opcyjna zarabia na dodatkową premię dla inwestora.

– Istnieje duże ryzyko, że giełdowi inwestorzy oraz klienci funduszy inwestycyjnych nie wyjdą w tym roku na plus – prognozuje Jacek Tyszko z Domu Maklerskiego BOŚ. Warszawska giełda jest bardzo silnie skorelowana z tym, co się dzieje za oceanem. Dlatego rozwój sytuacji na krajowym rynku w dużej mierze zależy od koniunktury gospodarczej w Stanach Zjednoczonych.

Nie ma jednak pewności, co stanie się z amerykańską gospodarką. – Realny jest scenariusz spowolnienia wzrostu i wysokiej inflacji, co zwiąże ręce bankom i doprowadzi do silnej przeceny na giełdach – uważa Marek Rogalski z First International Traders Domu Maklerskiego.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli