Zgodnie z ustawą o OFE fundusze mogą pobierać maksymalnie 7 proc. od składek wpłacanych przez klientów. Jak wynika jednak z wyliczeń Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych (IGTE), w rzeczywistości zabierają mniej – średnio 5,95 proc.
Skąd ta różnica? Część funduszy łagodniej traktuje starych klientów. Osoby, które przystąpiły do funduszu przed 1 kwietnia 2004 roku, mogą liczyć na niższe stawki. Tak jest w OFE: Axa, Commercial Union, ING, Dom, Skarbiec-Emerytura i Pekao. Średnią zaniża też Allianz, który – jako jedyny na rynku – od wszystkich członków pobiera opłatę w wysokości 4 proc.
– Wyliczenia pokazują, że wysokość opłaty dystrybucyjnej jest zróżnicowana. Nie ma jednej wysokości stawki wbrew temu, co się zakłada. Powinno to wpływać na ocenę tego, jak drogie są fundusze – mówi Ewa Lewicka, szefowa IGTE.
Opłaty, jakie pobierają fundusze, analizuje nie tylko Izba. Komisja Nadzoru Finansowego zaprezentowała ostatnio wskaźnik, który ma pokazywać, jaki procent aktywów stanowią wszystkie opłaty, które dotykają klientów. Czyli opłaty od składki, za zarządzanie aktywami oraz wynagrodzenie za wyniki inwestycyjne.
Z wyliczeń wynika, że klienci płacą coraz mniej. W ubiegłym roku opłaty na rzecz OFE stanowiły 1,44 proc. aktywów, gdy rok wcześniej było to 1,59 proc., a jeszcze dwa lata wcześniej – 1,77 proc. Niższe obciążenia są w tych funduszach, w których – dzięki wysokim aktywom – stawka opłaty za zarządzanie jest niższa oraz w których statuty określają niski poziom kwotowego limitu tej opłaty (OFE może pobrać opłatę za zarządzanie, która stanowi x proc. aktywów, jednak nie więcej niż ten limit). Niższe obciążenia dotyczą też tych klientów, których fundusze zachowały obniżoną opłatę od składki w momencie nowelizacji ustawy o OFE. Jak również te, które stosują niższe od ustawowych opłaty. Z zestawienia nadzoru za ubiegły rok wynika, że najniższe opłaty pobierały OFE: CU, Allianz, Generali, AIG i ING. Na drugim biegunie są: Polsat, Pocztylion, Nordea, Pekao oraz Bankowy.