W nadchodzących dniach banki centralne w krajach Europy Środkowej podejmą decyzję o stopach procentowych. I wyraźnie będzie dzięki nim widać, z jak różnymi problemami się zmagają, mimo że w każdym z krajów inflacja jest wysoka. W środę zaś zakończy się posiedzenie amerykańskiego Fedu, na który spoglądają wszyscy inwestorzy na świecie.
Rada Polityki Pieniężnej po trzech podwyżkach kosztów kredytu w pierwszym kwartale tym razem może zrobić przerwę. Większość ekonomistów uważa, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie (główna stopa wynosi 5,75 proc.). Z 18 analityków ankietowanych w ubiegłym tygodniu przez agencję Reutera, tylko czterech oczekuje podwyżki stóp. – Szanse na podniesienie stóp i utrzymanie ich bez zmian są na bardzo zbliżonym poziomie. My widzimy nieco większe prawdopodobieństwo podwyżki – napisali w raporcie ekonomiści Merrill Lynch.
Ale inni obserwatorzy odpowiadają: dalsze podnoszenie kosztów kredytu jest potrzebne, ale w tym miesiącu w RPP nie znajdzie się większość do przegłosowania takiej decyzji. Stopy wzrosną w maju lub czerwcu. Bardzo szybki wzrost płac, który w marcu w przedsiębiorstwach sięgnął 10,5 proc., oraz rosnąca inflacja, która w miesiącach letnich może zbliżyć się do 5 proc., przekonają w końcu niezdecydowanych w tym miesiącu członków Rady.
Stopy procentowe będzie również podnosił zapewne Narodowy Bank Węgier. Większość ekonomistów oczekuje, że w kwietniu i maju główna stopa w tym kraju może zostać podwyższona do poziomu 8,5 proc., z 8 proc. obecnie. Problem w tym, że Węgry rozwijają się dużo wolniej niż inne kraje regionu.
8,5 proc. do takiego poziomu Narodowy Bank Węgier może podnieść główną stopę procentową