– Aby to się udało, trzeba w pierwszej kolejności odebrać kosztowne przywileje, np. wcześniejsze emerytury. Należy też zmniejszyć obciążenia firm poprzez obniżenie składki rentowej płaconej przez pracodawców z 4,5 do 2,5 proc. oraz zlikwidować składkę na fundusz pracy i fundusz gwarantowanych Świadczeń socjalnych – mówi Andrzej Rzońca, wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju. Jest on współautorem raportu „Jak podatki mogą nas przybliżyć do cudu gospodarczego?”, przygotowanego wspólnie z PricewaterhouseCoopers.
Tylko ta ostatnia zmiana pozbawiłaby budżet 8 mld zł wpływów. Jednak już w następnym roku dochody państwa – jak szacują eksperci – zaczęłyby rosnąć. Takie odciążenie firm spowoduje bowiem, że będą one miały więcej pieniędzy na inwestycje, dzięki czemu ich dynamika nie osłabnie. To z kolei uchroni Polskę przed wyraźnym spowolnieniem gospodarczym.
Jednocześnie eksperci proponują wprowadzić jednolitą stawkę VAT na wszystkie towary i usługi w wysokości 15 proc. Ich zdaniem taka stawka gwarantuje utrzymanie wpływów do budżetu na dotychczasowym poziomie. Od 2011 r. zaś rząd mógłby spłaszczyć podatek od dochodów dla firm i osób prywatnych – także dla rolników – do 18 proc. i podnieść koszty uzyskania przychodów do 4,4 tys. z obecnych 1335 zł. Zniknąć miałoby też opodatkowanie lokat bankowych.
Oczywiście tego wszystkiego nie da się zrobić bez obniżenia wydatków i usunięcia deficytu w finansach publicznych. Według raportu FOR i PwC, gdyby wydatki publiczne rosły co roku w tempie 1 pkt proc. ponad 2,5-proc. inflację, wtedy do 2012 r. można byłoby obniżyć podatki o 4 proc. PKB. Jednocześnie można by zredukować deficyt fiskalny z 2,5 proc. do poniżej 1,5 proc. PKB. Obniżenie podatków o 4 proc. PKB oznaczałoby niższe o ponad 50 mld zł obciążenia podatników w Polsce.
– Taka reforma, po pierwsze, wzmocniłaby fundamenty długofalowego rozwoju, a po drugie ograniczyłaby głębokość spowolnienia gospodarczego, do którego z dużym prawdopodobieństwem dojdzie w ciągu najbliższych czterech lat – ocenia Rzońca.