Nadzór rynku co pół roku prezentuje zestawienie trzyletnich stóp zwrotu funduszy emerytalnych. Sprawdza wówczas, czy wszystkie one wypracowały tzw. minimalną wymaganą stopę zwrotu, która najczęściej stanowi połowę średniej ważonej stopy zwrotu.
Jeśli się okaże, że jakiś OFE nie wypracował owego minimum, to towarzystwo, które zarządza tym funduszem, musi dopłacić różnicę do rachunków klientów. Ma to ich zabezpieczać przed złymi decyzjami inwestycyjnymi OFE, które wybrali. Dla klientów to układ korzystny. Dla właścicieli PTE – groźny, różnicę muszą bowiem wypłacić z własnych środków.
Nadzór publikuje rankingi trzyletnich stóp zwrotu po zakończeniu marca i września. Najbliższe takie zestawienie pojawi się zatem na początku października. Z symulacji „Rz” wynika, że żadne PTE nie dopłaci wówczas do rachunków klientów. Prawdopodobnie nie dopłaci też, gdy taki ranking ukaże się po marcu przyszłego roku.
Sytuacja może się zmienić za kolejne pół roku. Gdy analizuje się wyniki OFE od końca września 2006 r. do 22 lipca tego roku, to w najgorszej sytuacji jest Polsat. Jego stopa zwrotu wynosi –2,8 proc. Średnia ważona stopa przekracza 2 proc. – Jeśli sytuacja na rynku akcji będzie negatywna, rośnie prawdopodobieństwo dopłat tego OFE – przyznaje jeden z zarządzających.
Wyniki Polsatu są kiepskie – przez cały 2007 r. i od początku tego roku wlecze się w ogonie funduszy. Ostatnio stosuje też odmienną politykę inwestycyjną od konkurentów. Utrzymuje najwyższe zaangażowanie w akcje, gdy inni je obniżają. Dla porównania na koniec czerwca 38,5 proc. jego portfela stanowiły akcje. Kolejny za nim fundusz miał ich o 8 pkt proc. mniej, a ostatni o prawie 13 pkt proc. – Polsat bierze na siebie zbyt duże ryzyko. Do tego ma w portfelu dużo akcji mało płynnych spółek – mówi analityk.