Polska ma silne fundamenty gospodarcze, dzięki czemu w przyszłym roku PKB będzie rosnąć w tempie 4 proc. – wynika z najnowszego raportu Banku Światowego.
Eksperci szacują, że w tym roku wzrost wyniesie w Polsce 5,4 proc., a inflacja 4,2 proc., przy czym już w przyszłym roku spadnie do 3,4 proc. – Polska nie będzie oczywiście całkowicie odporna na światowy kryzys finansowy i rynkowe zawirowania – powiedział Thomas Laursen, ekonomista Banku Światowego odpowiedzialny za Polskę i kraje bałtyckie. – Jednak silne gospodarcze fundamenty i rozważna polityka makroekonomiczna pozwolą utrzymać kraj na wytyczonej ścieżce reform.
Laursen podkreślił, że czynnikiem wzmacniającym polską gospodarkę jest zwłaszcza zatwierdzona przez rząd mapa przyjęcia euro 1 stycznia 2012 roku. Jego zdaniem to ambitny plan, który jest ważnym sygnałem świadczącym o determinacji rządu. – Wierzymy, że zostanie zrealizowany – stwierdził ekonomista BŚ.
Według szacunków banku deficyt na rachunku obrotów bieżących wzrośnie z minus 4,7 proc. PKB w tym roku do minus 5,4 proc. PKB w 2009 roku.Dane BŚ różnią się od ogłoszonych również wczoraj przewidywań NBP. Z „Raportu o inflacji” wynika, że na koniec tego roku inflacja ma sięgnąć 4,3 proc., a na koniec 2009 roku 4,7 proc. Eksperci banku są bardzo ostrożni przy szacowaniu poziomu wzrostu gospodarczego. Wskazują, że w przyszłym roku może to być przedział 1,7 – 3,5 proc., a w 2010 roku 2,4 – 4,3 proc. Zaznaczają jednak, że to prognozy obarczone pięćdziesięcioprocentowym prawdopodobieństwem.
Analitycy JP Morgan, którzy ocenili raport NBP, uważają, że poziom inflacji będzie dużo niższy – poniżej 4 proc. w tym i poniżej 3 proc. w przyszłym roku. – Choć płace wciąż są istotnym czynnikiem presji inflacyjnej, to rynek pracy jest pod mniejszą presją, na co wskazuje spadek dynamiki przyrostu zatrudnienia – twierdzą eksperci JP Morgan.