Strefa euro zapewnia stabilność

Początek istnienia wspólnej waluty przebiegał w dość stabilnym otoczeniu makroekonomicznym. Po części to zasługa wymogów stawianych krajom zarówno na drodze do wspólnej waluty, jak i w trakcie obecności w unii walutowej

Publikacja: 11.03.2009 03:05

Na początku dekady wzrost PKB był zbliżony do 4 proc. Jednak w ostatnim roku państwa eurolandu rozwi

Na początku dekady wzrost PKB był zbliżony do 4 proc. Jednak w ostatnim roku państwa eurolandu rozwijały się już zdecydowanie wolniej.

Foto: Rzeczpospolita

Jednym z celów i podstawową zasadą unii monetarnej jest utrzymanie w ryzach inflacji i zadłużenia państwa. Czynniki te stanowią fundament dla wzrostu gospodarczego, choć dla jego zapewnienia konieczne są również inne warunki związane z konkurencyjnością gospodarek, odpowiednimi kwalifikacjami siły roboczej czy przejrzystym systemem prawnym. Przez pierwsze lata strefie euro udało się odnieść na tym polu pewne sukcesy. Co nie znaczy, że nie mogło być lepiej.

[srodtytul]Wielkie uspokojenie[/srodtytul]

Jeszcze w latach 70. i na początku 80. ceny konsumenckie w 12 krajach, które tworzyły później strefę euro, rosły średnio o 10 proc. rocznie. W niektórych państwach, takich jak Hiszpania i Włochy, roczna inflacja przekraczała nawet 20 proc. W połowie lat 80. ceny zaczęły się stabilizować. W latach 1999 – 2007 inflacja w strefie euro osiągnęła historycznie niski poziom i wynosiła ok. 2 proc. To poziom traktowany przez Europejski Bank Centralny jako stabilność cenowa.

Warto jednak zauważyć, że zjawisko stabilności cenowej w ostatnim dwudziestoleciu miało miejsce nie tylko w krajach należących do unii monetarnej. Był to proces globalny, nazywany wielkim uspokojeniem, który zaobserwowano i w Stanach Zjednoczonych, i w Japonii, i w trzech krajach starej UE, które nie zdecydowały się na wspólną walutę (Wielka Brytania, Dania i Szwecja). Zasadniczo wymienia się dwie przyczyny takiej światowej dezinflacji. Pierwsza to tzw. good luck, czyli brak poważnych wstrząsów. Druga to tzw. good policy, czyli poprawa prowadzenia polityki pieniężnej – wiele banków centralnych, w tym polski, zdecydowało się na przyjęcie strategii bezpośredniego celu inflacyjnego. Oznacza to, że nadrzędnym celem polityki monetarnej jest utrzymanie wzrostu cen na określonym poziomie. Dopiero gdy ten efekt jest osiągnięty, można dostosować stopy procentowe do innych potrzeb gospodarki.

Czynnikiem wspierającym stabilność makroekonomiczną krajów strefy euro była także poprawa jakości polityki fiskalnej. Jeszcze w latach 80. i na początku 90. średni deficyt budżetowy w strefie euro sięgał 4 – 5 proc. PKB. Prowadziło to do szybkiego narastania długu publicznego. W 1980 r. dla całej strefy euro wynosił on 35 proc. PKB, a już w połowie lat 90. – ponad 75 proc. PKB.

Stąd przyjęta w strefie euro tzw. kotwica poziomu zadłużenia. Deficyt sektora finansów publicznych nie może przekroczyć 3 proc. PKB. Takie ostre limity przyniosły efekty. Poszczególne kraje zdyscyplinowały swoje finanse publiczne na tyle, że deficyt w strefie euro w latach 1999 – 2007 średnio wyniósł 1,8 proc. PKB; w 2000 r. był rekordowo niski – 0 proc. Jedynie w 2003 r. na skutek słabej kondycji gospodarek, odnotowano nieznaczne przekroczenie tej granicy i deficyt wyniósł wówczas 3,1 proc.

Kraje strefy euro obowiązuje też restrykcyjny wymóg długu publicznego – nie może on być wyższy niż 60 proc. PKB. Jednak sama strefa euro nigdy nie osiągnęła tego wskaźnika. W 1999 r. zadłużenie krajów z euro wynosiło 72 proc. PKB, w 2007 r. spadło do 66,4 proc.

[srodtytul]Strefa euro liderem światowego eksportu[/srodtytul]

Ocena równowagi makroekonomicznej w strefie euro jest także korzystna pod względem handlu zagranicznego. W latach 1999 – 2007 bilans obrotów bieżących utrzymywał się blisko równowagi, z tendencją do nadwyżki. W tym czasie Stany Zjednoczone notowały deficyt przekraczający 4 – 5 proc. PKB. Ale warto też zauważyć, że Japonia utrzymywała średnio 3,3-procentową nadwyżkę, a Szwecja (poza eurolandem) – niemal 6-procentową.

Mimo dobrego bilansu udział krajów strefy euro w światowym eksporcie (razem z eksportem w gronie krajów strefy euro) spadł z 32,5 proc. w 1999 r. do 29,6 proc. w 2007 r. Daje to wciąż najlepszą pozycję na świecie, drugie pod tym względem są Stany Zjednoczone – z 8,4 proc. udziałów, ale pokazuje, że coraz większą rolę w międzynarodowej wymianie mają kraje o niskich kosztach wytwarzania.

Jeśli chodzi o strukturę rodzajową eksportu, to kraje strefy euro zwiększyły swój udział w światowym handlu w grupie towarów high-tech. Mimo to wciąż w porównaniu z krajami rozwiniętymi wykazują się relatywnie wysoką specjalizacją towarów o dużym wkładzie pracy.

Strefa euro jako całość, jak pokazują dane, wykazuje się stabilnością makroekonomiczną na tle krajów rozwiniętych. Jednak nie wyklucza to pewnych problemów.

[srodtytul]Trudne czasy[/srodtytul]

Wspólna waluta wprowadzana była w okresie dekoniunktury gospodarczej. To sprawiło, że wyegzekwowanie dyscypliny zadłużenia w poszczególnych krajach było utrudnione. Deficyt budżetowy Niemiec, Francji i Włoch, a więc największych gospodarek przekroczył 3-proc. limit.

Co więcej, również procesy inflacyjne nie we wszystkich krajach strefy euro przebiegały tak samo. Doprowadziło to do tego, że jednolita polityka stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego nie wszędzie odniosła te same efekty. Okazało się, że w państwach, gdzie zwyżki cen były wysokie, realne stopy procentowe były bardzo niskie, a czasami wręcz ujemne. Tym samym polityka monetarna zamiast walczyć z inflacją, prowadziła do jej wzrostu. Co gorsze, nie towarzyszył mu wzrost wydajności produkcji. Inaczej mówiąc, kraj nie zwiększał swojego potencjału rozwojowego, a ceny rosły. Zjawisko to szczególnie ujawniło się w tzw. krajach peryferyjnych – Hiszpanii, Portugalii czy Grecji – i często prowadziło do wytrącenia tych gospodarek ze stanu równowagi wewnętrznej, wyrażonej ujemnym saldem na rachunku obrotów bieżących, i pogorszeniem pozycji inwestycyjnej kraju.

Opisane zjawiska oznaczają, co przyznaje sama Komisja Europejska, wyhamowanie procesu konwergencji w pewnych obszarach.

Jednym z celów i podstawową zasadą unii monetarnej jest utrzymanie w ryzach inflacji i zadłużenia państwa. Czynniki te stanowią fundament dla wzrostu gospodarczego, choć dla jego zapewnienia konieczne są również inne warunki związane z konkurencyjnością gospodarek, odpowiednimi kwalifikacjami siły roboczej czy przejrzystym systemem prawnym. Przez pierwsze lata strefie euro udało się odnieść na tym polu pewne sukcesy. Co nie znaczy, że nie mogło być lepiej.

[srodtytul]Wielkie uspokojenie[/srodtytul]

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu