Dyskusja w dużym stopniu poświęcona była gospodarce. Po tym, jak departament handlu USA poinformował, że amerykański PKB skurczył się w drugim kwartale roku tylko o jeden proc., podczas gdy oczekiwania rynku mówiły o 1,5 proc., ekonomiści Obamy uznali, że recesja ustępuje.
– Jest to jak na razie najbardziej wyraźny znak, że Stany Zjednoczone wychodzą z recesji – oświadczył Alan Greenspan, były szef Rezerwy Federalnej. – Myślę, że załamanie gospodarcze już nam nie zagraża. Oczywiście administracja prezydenta jest przekonana, że wynik ten jest efektem reakcji gospodarki na pakiet pomocowy o wartości 787 mld dol. Jego przyjęcie przez Kongres ekipa Obamy przeforsowała tuż po objęciu urzędu przez prezydenta. Prawda jest jednak taka, że to już czwarty kwartał z rzędu, kiedy PKB Stanów Zjednoczonych się kurczy.
W wywiadzie, jakiego Greenspan udzielił w niedzielę telewizji ABC, szef Fedu nie ogłosił jeszcze końca recesji, ale przyznał, że jest już bardzo blisko jego końca. – Gospodarka USA znalazła już dno – stwierdził. – Teraz będziemy obserwowali odwrócenie trendu.
Nie oznacza to jednak, że już od następnego posiedzenia Fed zacznie podwyższać stopy procentowe. Nie ma bowiem pewności co do stabilizacji cen domów. – Nie wykluczam, że może znów nastąpić znaczna przecena cen nieruchomości – powiedział Greenspan. – W takiej sytuacji mielibyśmy znaczące pogorszenie nastrojów konsumentów. Poza tym czynnikiem, który niepokoi gabinet Obamy, jest rosnący deficyt budżetowy.
O tym, że recesja za oceanem słabnie, mówił też wczoraj Amerykanom Timothy Geithner, szef Departamentu Skarbu. Powoływał się on nawet na prognozy, które mówią o dodatnim wyniku PKB w drugim półroczu tego roku. – Jeśli gospodarka odbije, będziemy obserwowali już trwały wzrost PKB – zapewniał Geithner. – Za wcześnie jednak, aby mówić, jak wysoki będzie to wzrost. Szef Departamentu Skarbu przekonywał też, że wraz ze wzrostem PKB słabło będzie tempo kurczenia się miejsc pracy.