Sachs nie łączy tego faktu z pogorszeniem sytuacji na giełdzie, bo jego zdaniem w polskich realiach mało kto utrzymuje się tylko z gry na giełdzie.
– Milionerzy w polskich realiach to przede wszystkim właściciele firm budowlanych, informatycznych, reklamowych, usługowych – mówi partner E&Y. – Gdy PKB rośnie, ich dochody także, gdy spada – ich kondycja też się pogarsza.
Ciągle trudno oczekiwać, że pracownik najemny w Polsce wypracuje rocznie tak wysoki dochód, rzadko kto – z wyjątkiem menedżerów wysokiego stopnia – zarabia miesięcznie ponad 80 tys. zł. Średnia pensja w Polsce wzrosła wprawdzie w ubiegłym roku do poziomu 3,3 tys. zł z 2,7 tys. zł rok wcześniej, ale nadal jest to jedna z niższych pensji w UE. Nie inaczej wygląda też sytuacja, jeśli przeliczymy PKB na jednego mieszkańca – w Niemczech sięga on 35 tys. dol., u nas zaledwie 17 tys. dol.
Mimo kryzysu małych przedsiębiorców w Polsce ciągle przybywa, co sprzyja poszerzaniu grona milionerów. Świadczy o tym chociażby liczba złożonych PIT 36L, czyli takich, które pozwalają osobom fizycznym prowadzącym własny biznes na rozliczanie się wg 19-proc. stawki podatkowej. W województwie podlaskim np. za 2006 rok za pomocą PIT 36L rozliczyło się 8806 osób, za 2007 rok – 10 344, a już za ubiegły rok – 11 806. – Grupa ta wzrosła więc w ostatnim roku o ponad 14 proc., ale równocześnie o 1,7 tys. spadła liczba PIT 38, co oznacza, że skurczyła się liczba osób inwestujących na Giełdzie Papierów Wartościowych – wyjaśnia Radosław Hancewicz, rzecznik Izby Skarbowej w Białymstoku.
Z ankiety wynika, że dochód powyżej jednego miliona złotych deklarowali właśnie podatnicy składający PIT 36L. W ich wypadku też występowały największe różnice w nadpłatach i niedoborach w podatku. W województwie podlaskim np. urząd musiał oddać podatnikowi 1,6 mln zł, ale z drugiej strony inna osoba dopłaciła fiskusowi aż 2,7 mln zł. Rekord z 2007 roku sięgał 5,5 mln zł. Z kolei Małgorzata Spychała-Szuszczyńska z Izby Skarbowej w Poznaniu wyjaśnia, że rekordowa kwota, jaką zwrócono podatnikowi w jednym z wielkopolskich urzędów skarbowych, przekroczyła 1 mln zł.
Zdaniem Ryszarda Petru z BRE Banku liczba osób, które uzyskały w ubiegłym roku dochody przekraczające milion złotych, może być zaniżona. – Pamiętajmy, że 2008 rok to był rok hossy na rynku nieruchomości – mówi ekonomista. – Sporo osób sprzedało wówczas grunty, domy i mieszkania, dostając za nie niejednokrotnie grubo powyżej miliona złotych, ale nigdy tych pieniędzy nie pokazało fiskusowi.