Do końca lutego Komisja Europejska oczekuje od Polski przedstawienia programu obniżenia długu i deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB. Resort finansów i Kancelaria Premiera chcą go przygotować do końca listopada, aby mieć czas na konsultację z koalicyjnym partnerem PO – PSL oraz na przekonanie prezydenta do proponowanych reform.
– Z naszej strony nie ma agresji co do podjęcia koniecznych działań ratunkowych – mówi „Rz” doradca prezydenta Adam Glapiński. – Prezydent nie będzie blokował reform, ale jak dotąd nikt z nim nie konsultował, co powinno być w tej kwestii zrobione.
Minister finansów Jacek Rostowski i szef doradców premiera Michał Boni zastanawiają się m.in. nad zmniejszeniem składki przekazywanej do OFE z 7,3 do 3 proc., zrównaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 65 lat (a nawet wydłużeniem go). Zdają sobie też sprawę, że konieczne jest dokończenie reformy emerytalnej i zmiany w KRUS.
Wiceminister finansów Ludwik Kotecki mówił „Rz” pod koniec października, że plan działań będzie kompleksowy, a nie doraźny. – Działania będą dotyczyły przede wszystkim strony wydatkowej budżetu i całego sektora finansów publicznych. Ale także strony dochodowej – zapewnił Kotecki. – Jeśli chodzi o drugą, rozwojową część, to np. mamy zamiar przeprowadzić reformę szkolnictwa wyższego i nauki.
Bez reform wzrośnie dług publiczny. W swoim najnowszym raporcie Bank Nomura wskazuje, że w 2010 r. relacja długu do PKB sięgnie 57,5 proc. Jeśli zmniejszy się poziom składki przekazywanej do OFE, będzie to 56,6 proc. – To wciąż za mało, aby ustrzec się niebezpieczeństwa przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego, czyli 55 proc. PKB – twierdzą analitycy Nomury. Ich zdaniem alternatywą może być podniesienie składki na ubezpieczenie społeczne albo podniesienie o 1 pkt proc. stawki VAT.