Bruksela radzi nad reformą gospodarki

Unia Europejska szykuje zmiany traktatowe na wypadek konieczności ratowania bankrutów. Polska jest „za”

Publikacja: 29.10.2010 03:17

Jak zwykle najgłośniej protestowano w Paryżu

Jak zwykle najgłośniej protestowano w Paryżu

Foto: AP

Od wczorajszego wieczora unijni przywódcy radzą w Brukseli nad reformą zarządzania gospodarczego. Najważniejszym i do tej pory najbardziej kontrowersyjnym elementem jest stworzenie nowego stałego mechanizmu ratowania bankrutów w strefie euro.

Obecny mechanizm ma charakter międzyrządowy i wygasa z końcem 2012 r. Wątpliwości budzi nie sam pomysł nowego mechanizmu, ale sposób jego wprowadzenia poprzez zmiany traktatowe. Tak zaproponowały Francja i Niemcy, których przywódcy spotkali się w normandzkim Deauville 18 października. Potem próbowali do tego przekonać innych.

Polska jako jeden z niewielu krajów od początku była „za”. Tę opinię podtrzymał wczoraj premier Donald Tusk. Według niego propozycje Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego nie są dla Polski przełomowe, bo dotyczą ratowania bankrutów w strefie euro. Ale zmiany traktatowe musiałyby być ratyfikowane też i w naszym kraju.

– Wbrew pozorom nie dojdzie do politycznej jatki, a Polska na pewno nie będzie blokowała zmian, które zwiększą dyscyplinę budżetową Unii – mówił Tusk przed rozpoczęciem szczytu. Entuzjazm Tuska dla francusko-niemieckiej propozycji może mieć związek z jego oczekiwaniem zrozumienia dla polskiego postulatu w sprawie funduszy emerytalnych, który Polska próbuje przeforsować na marginesie wielkich spraw. Chodzi o trwałe i pełne odliczenie kosztów reformy emerytalnej od deficytu i długu publicznego dla celów procedury karnej. Dzięki temu Polska mogłaby przekraczać obecne limity: 3 proc. PKB dla deficytu i 60 proc. PKB dla długu, a mimo to nie być karana sankcjami i zamknięciem drogi do strefy euro.

– Wydaje się, że powoli większość naszych partnerów to rozumie – mówił Tusk. Postulat Polski i ośmiu innych państw, które przeprowadziły reformę emerytalną, poparł szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Dotychczasowe propozycje Komisji Europejskiej (odliczanie częściowe i ograniczone w czasie) uznał za niewystarczające.

Z pierwszych nieoficjalnych rozmów polityków wynika, że – mimo początkowej krytyki – propozycja francusko-niemiecka zmian traktatowych zaczyna zyskiwać poparcie innych. – Jest poczucie realizmu, które ostatecznie zatriumfuje – mówił dziennikarzom Pierre Lelouche, francuski minister ds. europejskich. Formalnie poparcie zdążyła już wyrazić premier Finlandii. Kraj zwykle przeciwny zmianom traktatowym – Wielka Brytania – nie ma nic przeciwko, bo dotyczą one tylko strefy euro, do której nie zamierza wchodzić.

Przed szczytem największe obiekcje wyrażały państwa, które ewentualnie trzeba byłoby ratować, jak Irlandia, Portugalia i Hiszpania. Zdaniem przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso niemiecko-francuski postulat, by zmienić traktat UE po to, by odbierać niesubordynowanym krajom prawo głosu, jest nie do zaakceptowania i nierealistyczny.

Brukselskiemu szczytowi towarzyszyły protesty związkowców domagających się złagodzenia programów oszczędnościowych wprowadzanych przez większość państw UE.

Niezależnie od nich strajkują francuscy związkowcy, którzy blokują osiem rafinerii, a w czterech pozostałych uniemożliwiają wznowienie pracy. Nie udaje się też namówić uczniów i studentów, by wrócili do szkół i na uczelnie.

Na ulice wyszli wczoraj także Portugalczycy po kolejnej nieudanej próbie zatwierdzenia budżetu przez rząd premiera Jose Socratesa. W Grecji praktycznie stanęły koleje, a studenci wyszli na ulice, bo nie zgadzają się na cięcia wydatków na oświatę. Drugi dzień z kolei protestowali także Rumuni. Kolejne strajki generalne Portugalczycy zapowiadają na 24 listopada, a Grecy na 15 grudnia.

[i]Korespondencja z Brukseli, d.w.[/i]

Finanse
EBOR i Enterprise Investors inwestują w eTravel
Finanse
Oszczędności Polaków rosną szybciej niż ich długi. Kogo to martwi?
Finanse
Ofiary Berniego Madoffa odzyskały już 94 procent swoich pieniędzy
Finanse
Chcesz obniżyć podatek PIT? To ostatni dzwonek na wpłatę na IKZE
Finanse
Ameryka nie wykopie wszystkich bitcoinów. Obietnica Trumpa nie do spełnienia