Według szefa socjalistycznego gabinetu, który podał się do dymisji 23 marca, "kraj znalazł się w sytuacji, w której musi zwrócić się o pomoc zewnętrzną". Jose Socrates potwierdził, że rząd przygotował już wniosek do Komisji Europejskiej, nie precyzując jednak, o jaką formę pomocy Portugalia będzie się ubiegać.
Wcześniej portugalski minister finansów Fernando Teixeira dos Santos przyznał w dzienniku "Jornal de Negocios", że "jest konieczne wprowadzenie mechanizmów finansowania dostępnych w Europie".
9 mld euro musi pożyczyć rząd w Lizbonie na rynku w kwietniu i czerwcu
Wczoraj portugalskiemu rządowi udało się sprzedać dług wart łącznie 1,01 mld euro (sześciomiesięczne bony skarbowe za 560 mln euro oraz obligacje roczne za 450 mln euro). Rentowność tych papierów była jednak o wiele większa niż podczas poprzednich aukcji. W przypadku bonów skarbowych rentowność wyniosła 5,11 proc. wobec 2,98 proc. poprzednio, a w przypadku obligacji rocznych sięgnęła 5,9 proc. wobec 4,33 proc. poprzednio. Portugalia płaci więc więcej, by uzyskać finansowanie na pół roku, niż Niemcy, by zdobyć finansowanie na 30 lat.
Portugalia musi zebrać w kwietniu i czerwcu łącznie 9 mld euro, by spłacić długi. – Rząd musi szybko poprosić o pożyczkę z UE i MFW. Może ona wynieść 15 mld euro – twierdził przed wczorajszą aukcją długu Ricardo Selgado, prezes jednego z największych portugalskich banków Banco Espirito Santo. Wcześniej wskazywano nawet na 70 mld euro.