Belka spotkał się z Komorowskim

Za kilka miesięcy inflacja powinna zacząć spadać – taki był przekaz spotkania prezydenta i prezesa banku centralnego

Publikacja: 13.05.2011 02:56

Belka spotkał się z Komorowskim

Foto: Fotorzepa, Robert gardziński RG Robert gardziński

Obaj panowie rozmawiali o wysokiej inflacji i panującej w kraju drożyźnie. – Bronisław Komorowski i jego otoczenie było zainteresowane tym, na ile zewnętrzne czynniki, czyli zwłaszcza wzrost cen paliw i płodów rolnych, są przenoszone na wzrost jednostkowych kosztów pracy. Interesowało nas też, jak prezes Narodowego Banku Polskiego współpracuje z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, aby zdusić inflację – wyjaśnił prof. Jerzy Osiatyński, doradca ekonomiczny prezydenta.

W odpowiedzi na pierwsze nurtujące prezydenta pytanie odpowiedź prezesa banku centralnego była krótka: – W zasadzie nie zauważyliśmy przełożenia impulsów zewnętrznych na koszty pracy. Z kolei współpracę z Ministerstwem Finansów ocenił bardzo dobrze.

Marek Belka zapewnił, że nie ma powodów, by sądzić inaczej, czego dowodem jest dokonująca się wymiana euro za pośrednictwem BGK bezpośrednio na rynku. W ten sposób resort pomaga zebrać z rynku nadpłynność pieniądza, która wzrosła z 70 mld zł średnio w ubiegłym roku do około 110 mld zł w tym roku. – Łączna kwota, jaką moglibyśmy wymienić na złote, mogłaby sięgnąć 13 – 14 mld euro – wyjaśnił wcześniej, po podobnym spotkaniu w NBP z prezesem Belką, minister finansów Rostowski. Od tego czasu już co najmniej dwukrotnie BGK na zlecenie resortu taką wymianę przeprowadziło. Kwoty transakcji owiane są tajemnicą. Eksperci twierdzą jednak, że w sumie w całym roku resort wymieni nie więcej niż 5 mld euro.

Sam bank zaś decyzjami Rady Polityki Pieniężnej walczy z inflacją w sposób konwencjonalny – poprzez podnoszenie stóp procentowych – ostatnia podwyżka miała miejsce wczoraj – o 25 pkt bazowych, do poziomu 4,25 proc.

– Wyszliśmy ze spotkania uspokojeni – mówi prof. Osiatyński. – Wydaje się, że działania banku i resortu finansów wystarczą, aby zdusić inflację, zaś impulsy zewnętrzne powodujące wzrost inflacji w Polsce zapewne w najbliższych miesiącach będą wygasać.

Szef banku centralnego nie miał specjalnych pytań ani życzeń w stosunku do prezydenta. Już wcześniej jednak publicznie apelował, aby politycy w gorącym przedwyborczym okresie nie ulegali pokusom i nie zgłaszali inicjatyw, które mogłyby służyć wyłącznie sprawom politycznym. Gdyby jednak takowe się pojawiły – w jego ocenie – prezydent powinien je zablokować.

W reakcji na spotkanie nie było zmian kursu złotego ani wahań na giełdzie. – Nic dziwnego, to było przecież bardziej wydarzenie polityczne aniżeli ekonomiczne – stwierdził Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowy. – Na wieść o tego typu spotkaniach inflacja nie zacznie spadać, jest jednak jasny sygnał, że drożyzną interesuje się nie tylko bank, ale także rząd i prezydent. Zdaniem ekonomisty pozwala to sądzić, że każda decyzja banku centralnego dotycząca walki z inflacją będzie miała wsparcie rządu. – Publiczne rozmowy o drożyźnie i zapewnienia o podejmowaniu działań mających na celu walkę z wysokimi cenami trafią też do wyborców – dodał.

 

Obaj panowie rozmawiali o wysokiej inflacji i panującej w kraju drożyźnie. – Bronisław Komorowski i jego otoczenie było zainteresowane tym, na ile zewnętrzne czynniki, czyli zwłaszcza wzrost cen paliw i płodów rolnych, są przenoszone na wzrost jednostkowych kosztów pracy. Interesowało nas też, jak prezes Narodowego Banku Polskiego współpracuje z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, aby zdusić inflację – wyjaśnił prof. Jerzy Osiatyński, doradca ekonomiczny prezydenta.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje