Grecja musi utrzymać tempo planowanych  zmian, by nie dopuścić do opóźnienia programu redukcji deficytu – uważa szef misji Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Atenach. Bob Traa na wczorajszej konferencji prasowej powiedział: – Wybór jest tylko między utrzymaniem tempa reform i jego spowolnieniem.  Choć trudno tu mówić o wyborze. Kraj nadal stoi przed poważnymi trudnościami.

Premier Jeorjos Papandreu zabiega o poparcie własnej partii i Greków dla nowego programu oszczędnościowego, szacowanego na 78 mld euro do 2015 r. Od tego uzależniona jest wpłata kolejnej raty w wysokości 12 mld euro już obiecanej pomocy i przyznanie dodatkowego pakietu ratunkowego. Rząd zapowiedział „znaczące" cięcia zatrudnienia w sektorze publicznym, sprzedaż państwowych aktywów i nieruchomości za 50 mld euro i ograniczenie ulg podatkowych.

Jeśli nie uda się zrealizować tych planów, to deficyt greckiego budżetu pozostanie na poziomie 10 proc. produktu krajowego brutto – ostrzegł Traa. Dlatego sprzedaż państwowych aktywów musi zacząć się bez żadnej zwłoki. Greckie banki też wymagają kapitałowego wsparcia – dodał.

Niemiecki dziennik „Handelsblatt" napisał we wtorkowym wydaniu internetowym, że decyzja o drugim pakiecie pomocowym dla Grecji prawdopodobnie opóźni się ze względu na opór niektórych państw strefy euro. – Jest tak dużo nierozwiązanych problemów, że ministrowie finansów przypuszczalnie nie przyjmą pakietu kredytowego na posiedzeniu wyznaczonym na 20 czerwca – powiedział gazecie wysoki rangą urzędnik Unii Europejskiej.

Nieoczekiwane trudności miały pojawić się ze strony Słowacji, która nie uczestniczy w obecnie realizowanym programie pożyczek bilateralnych dla Grecji. Rząd w Bratysławie nie chce, by nowa pomoc dla Grecji została udzielona w ramach Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej, bo wówczas też musiałby dołożyć do ratowania tego kraju.