Korespondencja z Brukseli
Podczas wystąpienia w parlamencie we wtorek wieczorem premier Jeorjos Papandreu wezwał Greków, by spełnili swój patriotyczny obowiązek i ratowali ojczyznę przed bankructwem i utratą niezależności. Papandreu powiedział także, że kryzys, w którym znalazł się kraj, jest efektem błędów i zaniedbań Greków. – Jeśli Grecy nie zdecydują, by wszystko zmienić, kraj nigdy nie wyjdzie z kryzysu – stwierdził premier. Tuż przed północą zrekonstruowany rząd otrzymał absolutorium, zbierając wymagane minimum: za było 155 z 300 deputowanych. Przeciw – 143.
Głosowanie na „nie" oznaczałoby chaos polityczny. Ale głosowanie na „tak" niczego jeszcze nie przesądza – kluczowy jest 28 czerwca, gdy ateński parlament ma zdecydować o nowym programie reform: oszczędnościach budżetowych 28 mld euro w ciągu pięciu lat oraz prywatyzacji na kwotę 50 mld euro.
– Jeśli ktoś myśli, że bez tego programu – uzgodnionego z UE i MFW – możemy coś osiągnąć, że jest alternatywny program, to się myli. Nie ma alternatywy – mówił we wtorek Jose Barroso, szef Komisji Europejskiej.
Ze swojej strony KE proponuje Grecji pomoc w przywróceniu wzrostu gospodarczego poprzez szybsze wypłacenie pieniędzy z polityki spójności, które finansowałyby tak potrzebne temu krajowi inwestycje. Ale to też tylko pod warunkiem przegłosowania programu reform.