Budżet unijny musi być oszczędny

Ministrowie finansów krajów wspólnoty europejskiej zaakceptowali na nieformalnym spotkaniu w Sopocie propozycje Komisji Europejskiej dotyczące nowego 7-letniego budżetu UE

Publikacja: 29.07.2011 17:40

Budżet unijny musi być oszczędny

Foto: Fotorzepa, Darek Gorajski DG Darek Gorajski

Komisja chce, aby wydatki w kolejnej perspektywie 2014 - 2020 wzrosły z 925 do 972,2 mld euro, czyli o 1 proc. PKB, co uwzględniając inflację daje realnie podobną sumę. Jest to zgodne z żądaniem pięciu największych płatników netto: Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Holandii i Finlandii. Domagali się oni zamrożenia wydatków UE na poziomie z 2013 roku. Nie oznacza to jednak, że budżet w takim kształcie przejdzie.

Janusz Lewandowski, unijny komisarz ds. budżetu wyjaśnił, że teraz zaczną się rozmowy o szczegółach. - Dla mnie liczy się jedno - potwierdzenie, że propozycja złożona przez Komisję Europejską w czerwcu jest punktem wyjścia w negocjacjach - powiedział "Rz". - Może ona być poprawiana, uzupełniona, ale nie przewrócona. Dysponujemy nieoficjalnym stanowiskiem stolic, na których nam bardzo zależało, czyli Berlina i Paryża, z którego wynika, że propozycja Komisji to solidna podstawa do dyskusji. Pochwaliła nas Finlandia, jak i Luksemburg. Jedyna głośna krytyka płynie z Londynu - dodał komisarz.

W sytuacji, gdy stanowisko KE wsparło ponad dwudziestu z 27 ministrów, burzy wokół projektu nie należy się już spodziewać.

Konrad Niklewicz, rzecznik polskiej prezydencji podkreślił, że sopockie spotkanie było pierwszym na którym przedstawiciele państw członkowskich UE, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego mogły przedstawić swoje stanowiska.

- Dyskusja przyniosła trzy ważne wnioski - wyjaśnił Niklewicz. - Oprócz uznania zdecydowaną większością głosów, że propozycje Komisji są słuszne, wszystkie państwa zgodziły się, że nowa perspektywa finansowa powinna nawiązywać do strategii Europa 2020. Rzecznik dodał też, że podczas spotkania większość krajów poparła plan prac nad budżetem przedstawiony przez polską prezydencję.

Na nieformalnej radzie w Sopocie, Komisję reprezentowali wiceprzewodniczący Maroš Šefčovič oraz komisarz ds. budżetu i programowania finansowego Janusz Lewandowski.

Plany polskiej prezydencji dotyczące negocjacji budżetowych prezentował w Sopocie sekretarz stanu ds. europejskich w MSZ Mikołaj Dowgielewicz, który przewodniczył dwudniowym obradom. Na dziesiejszej konferencji prasowej mówił, że jest zadowolony ze spotkania. - Dyskusje koncentrowały się wokół rozmiarów budżetu i tego, czy oszczędności na poziomie krajowym powinny znaleźć odzwierciedlenie w budżecie unijnym - wyjaśnił Dowgielewicz. -  Z jednej strony wyraźne było nawoływanie do cięć, z drugiej - równie silne były głosy mówiące, że Unia potrzebuje ambitnego budżetu, bo będzie on narzędziem pozwalającym na wyjście gospodarki z kryzysu. Wśród poruszanych tematów znalazł się też przyszły kształt polityki spójności oraz Wspólnej Polityki Rolnej oraz potrzeba jej unowocześnienia.

Wiceprzewodniczący Maros Šefčovič, który w KE odpowiada za stosunki instytucjonalne i administrację, podziękował polskiej prezydencji za szybkie podjęcie działań w sprawie przyszłej perspektywy finansowej. Podkreślał także historyczne znaczenie miejsca spotkania europejskich ministrów, w pobliżu Stoczni Gdańsk, która jest symbolem początku drogi do demokratyzacji współczesnej Europy.

Šefčovič chwalił także polską prezydencję za zaproszenie do Sopotu posłów Parlamentu Europejskiego przypominając, że zgodnie z Traktatem Lizbońskim budżet przyjmują wspólnie Rada i Parlament, co oznacza konieczność zaangażowana wszystkich partnerów w konstruktywną dyskusję.

- Większość ministrów przyznała, że propozycja Komisji jest nowoczesna, odważna, innowacyjna i jednocześnie rygorystyczna - stwierdził Šefčovič. Zauważył, że istotną sprawą będzie pokazanie wartości dodanej nowego budżetu z punktu widzenia obywateli i jego wpływu - w połączeniu ze strategią Europa 2020 - na tworzenie nowych, lepszych miejsc pracy i nadanie nowej dynamiki unijnej gospodarce.

Komisja chce, aby wydatki w kolejnej perspektywie 2014 - 2020 wzrosły z 925 do 972,2 mld euro, czyli o 1 proc. PKB, co uwzględniając inflację daje realnie podobną sumę. Jest to zgodne z żądaniem pięciu największych płatników netto: Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Holandii i Finlandii. Domagali się oni zamrożenia wydatków UE na poziomie z 2013 roku. Nie oznacza to jednak, że budżet w takim kształcie przejdzie.

Janusz Lewandowski, unijny komisarz ds. budżetu wyjaśnił, że teraz zaczną się rozmowy o szczegółach. - Dla mnie liczy się jedno - potwierdzenie, że propozycja złożona przez Komisję Europejską w czerwcu jest punktem wyjścia w negocjacjach - powiedział "Rz". - Może ona być poprawiana, uzupełniona, ale nie przewrócona. Dysponujemy nieoficjalnym stanowiskiem stolic, na których nam bardzo zależało, czyli Berlina i Paryża, z którego wynika, że propozycja Komisji to solidna podstawa do dyskusji. Pochwaliła nas Finlandia, jak i Luksemburg. Jedyna głośna krytyka płynie z Londynu - dodał komisarz.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu