Rozmowa z Ryszardem Krauze

Jeden z najbogatszych Polaków rozmawia z Barbarą Oksińską i Jakubem Kuraszem o polityce, biznesie oraz ropie naftowej i gazie łupkowym

Publikacja: 29.02.2012 01:52

Rozmowa z Ryszardem Krauze

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

"Rz": Czy pa­nu moż­na jesz­cze za­ufać?

Ryszard Krauze:

Tak, bo od wie­lu dłu­gich mie­się­cy bar­dzo cięż­ko pra­cu­ję na od­bu­do­wę za­ufa­nia ryn­ku i in­we­sto­rów. Bio­ton, Pe­tro­li­nvest czy Po­lnord po wie­lu tak trud­nych i grun­tow­nych zmia­nach po­ka­zu­ją wresz­cie do­bre per­spek­ty­wy i co­raz lep­sze wy­ni­ki. Ro­zu­miem też, że in­we­sto­rzy po­trze­bu­ją jesz­cze tro­chę cza­su, że­by się z tym oswo­ić, na­brać prze­ko­na­nia, że spra­wy idą w do­brym kie­run­ku. Ale ja go tak­że po­trze­bu­ję, bo to, co się wy­da­rzy­ło w mo­im ży­ciu, by­ło bez pre­ce­den­su. I chy­ba dla­te­go, w na­gro­dę, los dał mi dru­gie biz­ne­so­we ży­cie...

...ale wie­lu uwa­ża, że po ostat­niej za­wie­ru­sze po­li­tycz­no­-go­spo­dar­czej pa­na roz­dział ja­ko jed­ne­go z czo­ło­wych biz­nes­me­nów w na­szym kra­ju już jest za­mknię­ty...

Nie­któ­rzy pew­nie na to li­czy­li. Prze­cież dzi­siaj nikt nie ma już wąt­pli­wo­ści, że ude­rze­nie we mnie, wła­śnie wte­dy, nie by­ło przy­pad­kiem. Nie szu­kam jed­nak uspra­wie­dli­wień. Je­śli zda­rza­ło mi się póź­niej po­peł­niać ja­kieś błę­dy, to prze­pra­szam, choć za­sta­na­wiam się, kto by ich nie po­peł­niał w tak dra­ma­tycz­nej sy­tu­acji. Prze­cież mo­gło być znacz­nie go­rzej. Wal­czę i sta­ram się nie tyl­ko odbu­do­wać war­tość mo­ich firm, lecz przede wszyst­kim stwo­rzyć im szan­sę dal­sze­go, sta­bil­ne­go roz­wo­ju.

Za­sko­czo­no pa­na?

Ra­czej nie, choć po­tem za­sko­czy­ła mnie ska­la szkód, któ­re nam wy­rzą­dzo­no. Nam, czy­li wszyst­kim ak­cjo­na­riu­szom spół­ek z na­szej gru­py. By­ło to dla mnie o ty­le zdu­mie­wa­ją­ce, że wszyst­kie mo­je głów­ne przed­się­wzię­cia pro­wa­dzę w Pol­sce i bu­do­wa­łem je prak­tycz­nie od ze­ra: Pro­kom So­ftwa­re, Bio­ton, Po­lnord czy Pe­tro­li­nvest. Każ­da z tych firm wnio­sła coś na­praw­dę war­to­ścio­we­go do pol­skiej go­spo­dar­ki. Mo­gli­śmy być prze­cież bier­ny­mi od­bior­ca­mi za­gra­nicz­nych pro­duk­tów in­for­ma­tycz­nych, a dziś je­ste­śmy ich eks­por­te­rem, co jest za­słu­gą na­szych in­ży­nie­rów IT pra­cu­ją­cych przez 20 lat w Pro­ko­mie, a dziś w As­se­co. Z ko­lei Bio­ton wręcz wy­kre­ował w Pol­sce in­we­sty­cje w bio­tech­no­lo­gie. Pe­tro­li­nvest po­ka­zał zaś, że pol­ska fir­ma mo­że wejść w bran­żę naf­to­wą po­przez po­zy­ska­nie, czę­sto trud­no osią­gal­nych, za­gra­nicz­nych kon­ce­sji. Je­śli wła­śnie za to mia­łem za­pła­cić tak wy­so­ką ce­nę, to prze­wrot­nie po­wiem, że mo­że war­to by­ło...

Wspo­mi­nał pan, że stwo­rzył swo­je biz­ne­sy od ze­ra, ale wy­ko­rzy­stu­je pan tak­że wie­dzę i do­świad­cze­nia by­łych po­li­ty­ków. Pa­na re­la­cje z po­li­ty­ka­mi są bliż­sze niż in­nych biz­nes­me­nów. Ra­czej się nie my­li­my?

Ra­czej się my­li­cie. Bo co ma­ją na przy­kład in­we­sty­cje za­gra­nicz­ne Pe­tro­li­nve­stu do po­li­ty­ki? Al­bo co ma wspól­ne­go z po­li­ty­ką pro­duk­cja i sprze­daż in­su­li­ny na świe­cie, we współ­pra­cy z naj­więk­szy­mi kon­cer­na­mi far­ma­ceu­tycz­ny­mi?

Ale nie za­prze­czy pan, że w za­rzą­dach czy ra­dach nad­zor­czych pa­na spół­ek za­sia­da­ją po­li­ty­cy, np.: Wal­de­mar Dą­brow­ski, mi­ni­ster kul­tu­ry w rzą­dzie Lesz­ka Mil­le­ra, ma funk­cję w nad­zo­rze bio­tech­no­lo­gicz­ne­go Bio­to­nu, a Wie­sław Wa­len­dziak – mi­ni­ster bez te­ki w rzą­dzie Je­rze­go Buz­ka, jest dziś wi­ce­pre­ze­sem Pro­ko­mu. Przy­pa­dek?

Czy dla­te­go, że ktoś po­nad 10 lat te­mu miał od­wa­gę an­ga­żo­wać się w re­for­mo­wa­nie pań­stwa, ma dziś mieć z de­fi­ni­cji moż­li­wość, co naj­wy­żej, przej­ścia na wcze­śniej­szą eme­ry­tu­rę i mar­no­wa­nia swo­jej wie­dzy?

Jeśli zdarzało mi się popełniać jakieś błędy, to przepraszam, choć zastanawiam się, kto by ich nie popełniał w tak dramatycznej sytuacji

Czyż­by?

Ależ tak... W USA, Niem­czech czy Wiel­kiej Bry­ta­nii to jest na­tu­ral­ny kie­ru­nek mi­gra­cji zdol­nych i do­świad­czo­nych lu­dzi, bo ta wie­dza o świe­cie, ja­ką zdo­by­li, bu­du­je biz­nes, a biz­nes bu­du­je zdro­we fun­da­men­ty fi­nan­sów ca­łe­go pań­stwa. Wa­run­kiem jest trans­pa­rent­ność pro­ce­su i stąd ich jaw­na obec­ność w ra­dach nad­zor­czych po­szcze­gól­nych firm, a Wie­sła­wa do­dat­ko­wo w za­rzą­dzie Pro­ko­mu.

A czy re­la­cje z po­li­ty­ka­mi nie by­ły po­moc­ne przy oka­zji wy­kre­śle­nia z ko­dek­su spół­ek han­dlo­wych nie­wy­god­ne­go wów­czas dla pa­na ar­ty­ku­łu 585, któ­ry po­zwa­lał na ści­ga­nie przez pro­ku­ra­tu­rę przed­się­bior­ców, któ­rzy dzia­ła­ją na szko­dę spół­ki?

Oczy­wi­ście, że nie. Ten ar­ty­kuł, w tam­tym brzmie­niu, był z grun­tu nie­do­rzecz­ny i szko­dli­wy. Jak moż­na ka­rać ko­goś za to, że in­we­stu­je swo­je pie­nią­dze w pro­jek­ty o pod­wyż­szo­nym ry­zy­ku, a jed­no­cze­śnie o ogrom­nym po­ten­cja­le zwro­tu? Głów­na idea jest ta­ka, że Pro­kom In­ve­st­ments ja­ko fun­dusz in­we­sty­cyj­ny w przed­się­wzię­ciach o pod­wyż­szo­nym ry­zy­ku pra­cu­je i za­rzą­dza pro­jek­tem na wcze­snym je­go eta­pie. Dzię­ki te­mu moż­li­we jest zde­cy­do­wa­ne ogra­ni­cze­nie ry­zyka. Wów­czas do­pie­ro de­cy­du­ją się wejść do przed­się­wzię­cia ko­lej­ni part­ne­rzy i ak­cjo­na­riu­sze, ak­cep­tu­ją­cy znacz­nie niż­szy po­ziom nie­pew­no­ści. Je­że­li pro­jekt się nie uda, to ry­zy­ko i kosz­ty fi­nan­so­we po­no­szą wła­ści­cie­le, a je­śli się po­wie­dzie, to zy­sku­ją, ale rów­nież zy­sku­je bu­dżet pań­stwa.

Ale tu wąt­pli­wo­ści bu­dzi­ła nie isto­ta ar­ty­ku­łu, ale ra­czej oko­licz­no­ści zmia­ny prze­pi­su – zmia­ny na­stą­pi­ły nie­dłu­go po tym, jak usły­szał pan pro­ku­ra­tor­skie za­rzu­ty.

O zmia­nie te­go prze­pi­su śro­do­wi­ska przed­się­bior­ców dys­ku­to­wa­ły du­żo wcze­śniej niż rok przed osta­tecz­ną de­cy­zją.

Ale pa­na przy­pa­dek, przy­kład me­ne­dże­ra, ale i wła­ści­cie­la, stał się wy­jąt­ko­wo gło­śny...

Pro­ku­ra­tor uznał po pro­stu, że sko­ro za­in­we­sto­wa­łem w po­la naf­to­we w Kon­go, to oczy­wi­ste jest, że po­wi­nie­nem był prze­wi­dzieć tam wy­buch krwa­wej woj­ny do­mo­wej. By­ło to tak nie­do­rzecz­ne i ja­skra­we, że ko­mi­sja sej­mo­wa, or­ga­ni­za­cje przed­się­bior­ców, ko­mi­sja ko­dy­fi­ka­cyj­na ko­dek­su kar­ne­go Mi­ni­ster­stwa Spra­wie­dli­wo­ści oraz me­dia jed­no­cze­śnie do­strze­gły pro­blem – i do­brze, że przy­spie­szy­ły trwa­ją­ce już pra­ce le­gi­sla­cyj­ne. A tak na mar­gi­ne­sie, w Sta­nach Zjed­no­czo­nych pro­jek­ty pod­wyż­szo­ne­go ry­zy­ka ma­ją wspar­cie pań­stwa, m.in. po­przez gwa­ran­cje rzą­do­we Exim Ban­ku – stąd ame­ry­kań­scy przed­się­bior­cy są obec­ni w więk­szo­ści in­te­re­su­ją­cych pro­jek­tów na świe­cie ja­ko pierw­si. Je­stem prze­ko­na­ny, że zmia­na art. 585 to pierw­szy krok do te­go, by pol­scy przed­się­bior­cy by­li mniej skrę­po­wa­ni oba­wą o ze­wnętrz­ną, czy­sto urzę­do­wą oce­nę ry­zy­ka, by za­czę­li po­dej­mo­wać przed­się­wzię­cia znacz­nie trud­niej­sze.

Po­li­tycz­ne za­mie­sza­nie wo­kół pa­na oso­by, zwią­za­ne z moż­li­wym udzia­łem w afe­rze grun­to­wej w 2007 ro­ku, zbie­gło się z bes­są na gieł­dzie. Wów­czas sprze­dał pan trzon swe­go im­pe­rium – Pro­kom So­ftwa­re?

O nie im­pe­rium, ale sys­te­ma­tycz­nie bu­do­wa­na gru­pa ka­pi­ta­ło­wa. Pro­kom In­ve­st­ments był od po­cząt­ku fun­du­szem in­we­sty­cyj­nym, za­czy­na­li­śmy pod ko­niec lat 80. z kwo­tą kil­ku­dzie­się­ciu ty­się­cy do­la­rów. Z ta­ki­mi pie­niędz­mi start fun­du­szu był moż­li­wy tyl­ko w opar­ciu o zbu­do­wa­nie jed­ne­go wiel­kie­go pro­jek­tu od ze­ra i był nim wła­śnie Pro­kom So­ftwa­re. Do­pie­ro wy­ko­rzy­stu­jąc ka­pi­tał zgro­ma­dzo­ny na gieł­dzie, w mo­ich ak­cjach i mo­je­go fun­du­szu, moż­na by­ło mó­wić o pla­no­wa­niu in­we­sty­cji w in­ne bran­że. Oczy­wi­ście ów bez­par­do­no­wy atak, któ­ry fa­tal­nie na­ło­żył się w cza­sie na kry­zys go­spo­dar­czy, do­pro­wa­dził do sy­tu­acji, że do wy­bo­ru mia­łem tyl­ko, czy wy­li­cy­to­wać fir­mę za­gra­nicz­nym kon­cer­nom, czy też za­dbać o to, by po­zo­sta­ła w kra­ju, za­cho­wa­ła pol­ski cha­rak­ter i kon­ty­nu­owa­ła pra­ce roz­po­czę­te w Pro­ko­mie. W koń­cu zde­cy­do­wa­łem, że­by po­łą­czyć Pro­kom z jed­ną z firm z Gru­py – As­se­co, a by­łem pe­wien, że Adam Gó­ral, z któ­rym pra­co­wa­łem od kil­ku lat, da­wał gwa­ran­cję kon­ty­nu­owa­nia stra­te­gii i po­zo­sta­wie­nia pol­skie­go cha­rak­te­ru fir­my. Po­zo­sta­jąc stra­te­gicz­nym in­we­sto­rem w Pro­ko­mie So­ftwa­re, wy­sta­wił­bym ca­łe przed­się­wzię­cie na nie­koń­czą­ce się ata­ki, co mo­gło skut­ko­wać upad­kiem fir­my, któ­ra za­trud­nia­ła wów­czas 6 tys. pra­cow­ni­ków.

Z per­spek­ty­wy cza­su ża­łu­je pan de­cy­zji o sprze­da­ży biz­ne­su in­for­ma­tycz­ne­go?

Wów­czas za­ło­ży­łem czar­ny sce­na­riusz. Dziś w po­dob­nych oko­licz­no­ściach, co do za­sa­dy, zro­bił­bym to sa­mo – stwo­rzo­na war­tość w po­sta­ci Pro­kom So­ftwa­re by­ła du­żo waż­niej­sza niż mo­je emo­cje i po­czu­cie nie­spra­wie­dli­wo­ści, dla­te­go do­pro­wa­dzi­łem do po­łą­cze­nia spół­ek Pro­kom i As­se­co i sprze­da­łem swo­je udzia­ły.

Gdy spa­dły ak­cje Pro­ko­mu, któ­re w du­żej mie­rze sta­no­wi­ły za­bez­pie­cze­nie kre­dy­tów na po­szu­ki­wa­nie przez Pe­tro­li­nvest ro­py naf­to­wej w Ka­zach­sta­nie, przy­szedł strach? Miał pan prze­cież ogrom­ne ak­ty­wa, któ­re na­gle za­czę­ły się kur­czyć...

To by­ła trud­na sy­tu­acja, bo kie­dy or­ga­na pań­stwa wal­czą z oby­wa­te­lem, to oby­wa­tel z de­fi­ni­cji jest na prze­gra­nej po­zy­cji. W spo­sób szcze­gól­ny od­no­si się to do przed­się­bior­cy. Sam osąd po­li­tycz­ny wy­da­ny pu­blicz­nie po­wo­du­je ob­ni­że­nie war­to­ści ak­ty­wów – wte­dy to by­ły po­nad 20-proc. spad­ki war­to­ści ak­cji w cią­gu jed­ne­go dnia. Do­brze, że ni­gdy nie prze­kra­cza­li­śmy, ja­ko fun­dusz in­we­sty­cyj­ny, pro­gu 15 proc. za­dłu­że­nia w sto­sun­ku do war­to­ści ma­jąt­ku i dla­te­go re­la­cja z ban­ka­mi fi­nan­su­ją­cy­mi po­zo­sta­ła sta­bil­na.

Pra­sa po­da­wa­ła, że by­ło ina­czej i mu­siał pan sprze­dać na­wet pry­wat­ną ko­lek­cję ob­ra­zów, by spła­cić ban­ki...

Prokurator uznał po prostu, że skoro zainwestowałem w pola naftowe w Kongo, to oczywistym jest, że powinienem był przewidzieć tam wybuch krwawej wojny domowej

To aku­rat jest nie­praw­da. W tym sza­leń­stwie, któ­re ogar­nę­ło czę­ścio­wo tak­że me­dia, spra­wa zo­sta­ła wy­ol­brzy­mio­na. Sprze­da­łem część ko­lek­cji, by móc dalej fi­nan­so­wać bu­do­wę Mu­zeum Ja­na Paw­ła II w Wa­do­wi­cach.

Pa­na tak­ty­ką jest ku­po­wa­nie spół­ek przy ich mi­ni­mal­nej war­to­ści z wi­zją, że za kil­ka lat ich war­tość gi­gan­tycz­nie wzro­śnie. Tak by­ło w przy­pad­ku Pe­tro­li­nve­stu – na po­cząt­ku by­ły fan­ta­stycz­ne pro­gno­zy, mia­ło być pięk­nie, a obie­ca­nej ro­py wciąż nie ma. Dla­cze­go?

Ra­por­ty ba­dań geo­lo­gicz­nych oraz hi­sto­rycz­ne da­ne o tym po­lu da­wa­ły po­czu­cie, że ry­zy­ko jest na ty­le ni­skie, że mo­że­my da­lej pro­jekt re­ali­zo­wać po­przez gieł­do­wy Pe­tro­li­nvest. Po­ka­zy­wa­li­śmy po­ten­cjał ak­ty­wów, ale wy­raź­nie za­zna­czy­li­śmy, że to tyl­ko je­den z moż­li­wych sce­na­riu­szy, szcze­gól­nie że po­szu­ki­wa­nia ro­py są ry­zy­kow­ne. Za­kła­da­li­śmy re­la­tyw­nie szyb­kie przej­ście do wy­do­by­cia, ale mi­mo od­kry­tej ro­py nie mo­gli­śmy przejść do fa­zy prób­ne­go wy­do­by­cia. Mam na­dzie­ję, że po­now­ny od­wiert re­ali­zo­wa­ny ze spe­cja­li­sta­mi z fran­cu­skie­go To­ta­la szyb­ko do­pro­wa­dzi do prób­nej pro­duk­cji. Z dzi­siej­szej per­spek­ty­wy wi­dzę, że emo­cje, któ­re wzbu­dził wte­dy Pe­tro­l- i­nvest na gieł­dzie, wy­ni­ka­ły z te­go, że by­li­śmy pio­nie­ra­mi na tym po­lu. Wszy­scy, czy­li za­rów­no my ja­ko Pe­tro­li­nvest, jak i in­we­sto­rzy, któ­rzy zbyt en­tu­zja­stycz­nie osza­co­wa­li to ry­zy­ko. I wszy­scy pła­ci­my za to do dzi­siaj.

Sprze­da­je pan po­ma­łu ten biz­nes fran­cu­skie­mu To­ta­lo­wi?

Nie. To­tal za­pro­po­no­wał nam wspól­ne przed­się­wzię­cie i przy­go­to­wał bu­dżet rzę­du 210 mln do­la­rów na trzy naj­bliż­sze od­wier­ty na struk­tu­rze Ko­blan­dy. Jed­no­cze­śnie da­ne pły­ną­ce tak­że z in­ne­go od­wier­tu – Shy­rak – wy­ka­za­ły, że jest tam gaz z kon­den­sa­tem, któ­ry jest ni­czym in­nym jak for­mą lek­kiej ro­py naf­to­wej, nie ma za­siar­cze­nia oraz wy­stę­pu­je ci­śnie­nie zło­żo­we, któ­re jest wy­jąt­ko­wo du­że. Wspól­nie z na­szy­mi part­ne­ra­mi po­win­ni­śmy do­pro­wa­dzić za 9 - 15 mie­się­cy do pierw­sze­go prób­ne­go wy­do­by­cia.

Czy­li ro­pa znów po­win­na być... Tym­cza­sem wie­lo­krot­nie już za­po­wia­da­li­ście, że jest tuż-tuż, kurs Pe­tro­li­nve­stu na­tych­miast rósł, a z za­po­wie­dzi wy­cho­dzi­ły ni­ci. Część in­we­sto­rów ma pre­ten­sje, że fir­ma nie speł­nia swo­ich obiet­nic, że rzad­ko ko­mu­ni­ku­je się z in­we­sto­ra­mi, że na py­ta­nia od­po­wia­da ogól­ni­ka­mi.

Jak już wspo­mnia­łem, zda­ję so­bie spra­wę, że pierw­sze na­sze ko­mu­ni­ka­ty spra­wia­ły pe­wien pro­blem, gdyż wszy­scy uczest­ni­cy ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go uczy­li się pro­fe­sjo­nal­ne­go ję­zy­ka bran­ży po­szu­ki­waw­czo­-wy­do­byw­czej. Do­brze, że Pe­tro­li­nvest nie od­szedł od pro­fe­sjo­nal­ne­go ję­zy­ka tech­nicz­ne­go, któ­ry jest pre­cy­zyj­ny i w peł­ni od­wzo­ro­wu­je rze­czy­wi­stość geo­lo­gicz­ną. Dru­gą spra­wą jest to, że po­pu­lar­ność Pe­tro­li­nve­stu prze­kła­da się na pe­wien wy­ścig w za­da­wa­niu bar­dzo po­dob­nych py­tań, mno­że­niu spe­ku­la­cji, wy­cią­ga­niu po­chop­nych wnio­sków. Pa­mię­taj­my, że spół­ka mu­si jed­nak za­cho­wać za­sa­dę rów­ne­go do­stę­pu do in­for­ma­cji. Na­to­miast nic nie po­ra­dzi­my na to, że gdy in­for­mu­je­my o tym, że prze­bi­ja­my się przez uszczel­nia­ją­cą war­stwę so­li, pod któ­rą za­czy­na­ją się war­stwy ro­po­no­śne, to czy­ta­my po­tem na­głów­ki w ga­ze­tach „Pe­tro­l- i­nvest 100 me­trów do ro­py". Więc mo­że jed­nak trzy­maj­my się geo­lo­gicz­nej pre­cy­zji i po­wścią­gli­wo­ści, na­wet je­śli to tro­chę trud­ne i kło­po­tli­we.

Pe­tro­li­nvest po­za dzia­łal­no­ścią w Ka­zach­sta­nie ma 13 kon­ce­sji na po­szu­ki­wa­nia ga­zu łup­ko­we­go w Pol­sce. Z ostat­nich ba­dań ame­ry­kań­skie­go kon­cer­nu Exxon Mo­bil, ja­kie wy­ko­nał na prób­nych od­wier­tach w Pol­sce, wy­ni­ka, że ga­zu łup­ko­we­go tam nie ma. Czy to ozna­cza, że ma­rze­nie o ta­nim ga­zie prze­sta­ło być re­al­ne?

Pro­szę nie żar­to­wać, na dwóch in­nych od­wier­tach re­ali­zo­wa­nych przez Ta­li­sman z SanLeon czy PGNiG wy­ni­ki są bar­dzo obie­cu­ją­ce. Trud­no mó­wić o re­pre­zen­ta­tyw­nej pró­bie ba­daw­czej w przy­pad­ku za­le­d­wie kil­ku od­wier­tów. Da­ne przed­sta­wio­ne przez ame­ry­kań­ską Agen­cję ds. Ener­gii  mó­wią­ce, że pol­skie za­so­by ga­zu łup­ko­we­go wy­no­szą 5,3 mld m3, trak­tu­je­my ja­ko bar­dzo wia­ry­god­ne, jed­nak o peł­nej we­ry­fi­ka­cji bę­dzie moż­na mó­wić w mo­men­cie, gdy tych od­wier­tów zo­sta­nie wy­ko­na­nych kil­ka­set. Oczy­wi­stą rze­czą jest, że im ła­twiej­szy do­stęp do ga­zu i niż­sza je­go ce­na, tym więk­sza kon­ku­ren­cyj­ność ca­łej go­spo­dar­ki. Efek­tyw­ne ob­ni­że­nie ce­ny ga­zu jest moż­li­we, je­że­li bę­dzie po­zy­ski­wa­ny z róż­nych źró­deł. Po­li­ty­ka rzą­du zmie­rza­ją­ca do kon­ty­nu­owa­nia dłu­go­let­nich umów ga­zo­wych z Ro­sją, a jed­no­cze­śnie bu­do­wa ga­zo­por­tu oraz za­chę­ta do in­we­sty­cji w pol­ski gaz łup­ko­wy, po­win­ny do­pro­wa­dzić do ob­ni­że­nia ce­ny, ale przy jed­no­cze­snym za­gwa­ran­to­wa­niu sta­łych do­staw. Dla­te­go kwe­stii ga­zu łup­ko­we­go nie trak­to­wał­bym w ka­te­go­riach po­li­tycz­nych, lecz czy­sto eko­no­micz­nych – mi­mo że są to spra­wy o zna­cze­niu stra­te­gicz­nym dla kra­ju.

Czy my­śli pan o ko­lej­nych biz­ne­sach?

Na ra­zie nie. Mam swo­je prio­ry­te­ty. Naj­waż­niej­szym jest zbu­do­wa­nie so­lid­nych fun­da­men­tów trzech spół­ek, któ­re bę­dą mo­gły ak­cjo­na­riu­szom wy­pła­cać re­gu­lar­ną i ro­sną­cą dy­wi­den­dę. To jest dla mnie mia­ra suk­ce­su spół­ki gieł­do­wej. Jak to się sta­nie, to ja­kiś mniej ab­sor­bu­ją­cy i mniej skom­pli­ko­wa­ny pro­jekt... – dla­cze­go nie? Nie był­bym so­bą.

Ryszard Krauze także w „Parkiecie"

Więcej o Petrolinveście i Biotonie

Już w jutrzejszej „Gazecie Giełdy Parkiet" biznesmen odpowie na niewygodne pytania dotyczące jego spółek.

Jaki jest nowy projekt szykowany dla Petrolinvestu i skąd firma będzie brać pieniądze na realizację strategii? (...) W sytuacji finansowej, w jakiej znajduje się spółka, kupowanie kolejnych aktywów może się odbywać tylko poprzez zapłatę akcjami. Dlaczego insulina Biotonu znalazła się na liście leków refundowanych i kiedy Bioton może wrócić do WIG20? (...) Decyzja o naszej cenie zapadła wiele lat temu i była uzgadniana z Ministerstwami Zdrowia i Finansów. (...) Dziś dla Biotonu przychodzi czas dyskontowania poniesionego wysiłku, czyli również budowy wartości akcji.

CV

Ry­szard Krauze to je­den z naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­nych przed­się­bior­ców w pol­skim biz­ne­sie. Z ma­jąt­kiem sza­co­wa­nym na 1,2 mld zł za­jął 11. miej­sce na li­ście 100 naj­bo­gat­szych Po­la­ków 2012 ma­ga­zy­nu „For­bes". Pierw­szą fir­mę za­ło­żył pod ko­niec lat 80. ubie­głe­go wie­ku. Dziś kie­ru­je Pro­ko­mem In­ve­st­ments – fun­du­szem, któ­ry w swo­im port­fe­lu ma ta­kie spół­ki, jak Po­lnord, Bio­ton czy Pe­tro­li­nvest.

"Rz": Czy pa­nu moż­na jesz­cze za­ufać?

Ryszard Krauze:

Pozostało jeszcze 100% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne