Korespondencja z Brukseli
– Przyjrzymy się temu rodzajowi działalności. Również pośrednikom kredytowym w Polsce – powiedział „Rz" Michel Barnier, unijny komisarz rynku wewnętrznego i instytucji finansowych. W poniedziałek w Brukseli przedstawi on nową propozycję KE – uregulowania pośrednictwa finansowego, które nie jest świadczone przez banki, ubezpieczycieli czy fundusze emerytalne. Na razie w formie tzw. zielonej księgi, czyli zaproszenia wszystkich uczestników rynku do konsultacji. Potrwa to do czerwca, a do końca roku Komisja przedstawi projekt kolejnych regulacji. Będzie to robić równolegle do prac Rady Stabilności Finansowej (FSB), która na poziomie G20 zajmuje się opracowywaniem rekomendacji dla rynków.
Od upadku Lehman Brothers w 2008 r. nadzorcy porządkują system regulacji. W UE przegłosowano już całą serię przepisów. – Naszym celem jest, aby nadzorowi nie umknął żaden uczestnik rynku, żaden jego segment i żaden produkt – podkreśla Barnier. Regulacje dotyczące pośredników mają wyciągnąć ich z cienia, w którym ukrywają się przed nadzorcami. W krajach zbierane są informacje o ich działalności i poziomie ryzyka, ale nawet dane o aktywach są szacunkowe i KE ma je od FSB.
Zdaniem FSB aktywa pośredników sięgały w 2010 r. 46 bln euro w porównaniu z 21 bln euro w 2002 roku. Stanowi to od 25 do 30 proc. aktywów całego systemu finansowego i aż 50 proc. aktywów samych banków.
Dziedzina, którą zamierza zająć się KE, obejmuje instytucje, które nie będąc bankami, przyjmują depozyty, dokonują zmiany poziomu płynności lub terminu spłaty przyjętych funduszy, dokonują transferu ryzyka kredytowego, stosują dźwignię finansową. Chodzi także o instytucje, które dostarczają finansowania tym pośrednikom, a więc np. dokonują sekurytyzacji – zamiany długu na papiery wartościowe. Ten rodzaj działalności przyczynił się do kryzysu kredytów hipotecznych w USA.