Jeśli tak się stanie wszystkie biznesy za oceanem będą one musiały zintegrować w strukturze holdingowej. Oznaczałoby to konieczność spełnienia minimalnych wymogów kapitałowych bez względu na zasoby spółek matek.
Może to zmusić zagraniczne banki do zasilenia kapitałami ich amerykańskie filie i ograniczyć możliwość ponadgranicznego transferowania funduszy , wskazuje Luigi De Ghenghi, partner w nowojorskiej kancelarii Davis Polk&Wardewell. Obawia się on, że amerykańskie filie globalnych banków mogą mieć w efekcie za dużo kapitału.
W okresie kryzysu finansowego Rezerwa Federalna wsparła filie europejskich banków kwotą w wysokości 538 miliardów dolarów. Dostały one więc prawie tyle samo, co instytucje amerykańskie. Zwiększyło to presję polityczną na parlamentarzystów i nadzór rynkowy, aby zaostrzyć reguły dla wszystkich. Uchwalona dwa lata temu ustawa Dodda-Franka zlikwidowała wyłączenie kapitałowe dla zagranicznych holdingów, co skłoniło niektórych pożyczkodawców do zmiany struktury prawnej, aby nie podlegać lokalnym regułom kapitałowym.
Deutsche Bank szacował w 2010 roku, że musiałby swoją amerykańska firmę zasilić kwotą w wysokości 20 miliardów dolarów, by spełniała te same wymogi co tamtejsze banki. Filia ta nosząca nazwę Taunus Corp. zrezygnowała więc ze statusu bankowego holdingu. Także brytyjski Barclays wyrejestrował swoją Barclays Group US, jako firmę holdingową.
Nowojorski Institute of International Bankers, reprezentujący grupę 100 zagranicznych pożyczkodawców ostrzegł amerykański nadzór, aby wszystkich nie traktowano jednakowo, gdyż poszczególne instytucje mogą przecież znajdować się w różnej sytuacji.