Ekonomiści banku oczekują, że w 2014 r. nasza gospodarka ożywi się i będzie rosła w tempie 2,9 proc.
- Obcięliśmy naszą prognozę wzrostu PKB na 2013 rok, głównie w związku z obniżeniem oczekiwań dotyczących wzrostu konsumpcji prywatnej. Spadek wydatków gospodarstw domowych w trzecim kwartale postawił pod znakiem zapytania odporność polskich konsumentów na kryzys – wyjaśnia Agata Urbańska, główna ekonomistka HSBC ds. Europy Środkowo-Wschodniej.
HSBC wskazuje na słabość polskiego rynku pracy i prognozuje, że na koniec tego roku bezrobocie wyniesie 13,2 proc., a na koniec 2013 r. wzrośnie 13,3 proc. W 2014 r. wyniesie 13,5 proc. - Wzrost zatrudnienia wyhamował, a wzrost realnych wynagrodzeń znalazł się pod kreską w trzecim kwartale. Wszystko to od dawna sygnalizowało osłabienie konsumpcji, niemniej jednak w przeszłości słabość rynku pracy była równoważona, gdy konsumenci sięgali do oszczędności. Tym razem oszczędności okazują sie zbyt niskie – mówi Urbańska.
Przyznaje, że spadająca inflacja powinna oznaczać więcej dochodów do dyspozycji konsumentów w pierwszym kwartale 2013 roku. - Niemniej jednak nadal istnieje ryzyko, że pozytywny wpływ spadku cen zostanie zneutralizowany przez kurczące się zatrudnienie i niższy wzrost płac – mówi. HSBC obniżył prognozę inflacji, wskazuje, że wskaźnik inflacji konsumenckiej ukształtuje się na poziomie celu inflacyjnego banku centralnego 2,5 proc. w styczniu przyszłego roku.
- Polska nie stoi wobec żadnych poważnych makroekonomicznych nierównowag, a my podtrzymujemy opinię, że wzrost PKB zacznie odbijać się w połowie 2013 roku. Głównym obszarem, w którym niezbędne są zmiany, jest konsolidacja finansów publicznych, która umożliwi gospodarce poradzenie sobie z niższym potencjalnym tempem wzrostu gospodarczego związanym z mniejszą dynamiką eksportu. Główny ciężar tych zmian przypadł na 2012 rok, nie powinny one jednak ważyć na wzroście w 2014 roku – podsumowuje Urbańska.