Wczoraj Rada Ministrów zdecydowała jedynie o rozszerzeniu granic Łódzkiej SSE. Pozwoli to utworzyć ok. 1500 miejsc pracy, przy nakładach 600 mln zł. Poza strefą może powstać ok. 390 etatów.
Najważniejsze projekty inwestycyjne będą realizowane na objętych strefą gruntach prywatnych. W Łodzi chodzi o rozbudowę zakładów Hutchinson Poland, Organica Car oraz rozszerzenie działalności Infosys BPO Poland. Nowe inwestycje zaplanowano także w gminie Stryków, w Kaliszu i w Zelowie.
Choć przedłużenie działalności stref było także w planie wczorajszego posiedzenia rządu, decyzji nie podjęto. W lakonicznym komunikacie znalazło się jedynie stwierdzenie, że oba resorty muszą opracować kryteria funkcjonowania stref, w szczególności na terenach objętych strukturalnym bezrobociem. Mają także wspólnie przeanalizować wszystkie mechanizmy wsparcia publicznego dla inwestorów. – Problem jest ciągle ten sam. To niechęć ministra finansów do wspierania inwestycji kosztem budżetu – mówi prezes jednej ze stref. Ministerstwo Finansów ma zwłaszcza zastrzeżenia do kryteriów, na podstawie których strefa obejmowane są nowe tereny. Niewykluczone, że Ministerstwo Gospodarki będzie musiało je dokładniej sprecyzować.
Tymczasem kwestia przedłużenia działalności stref ma pierwszorzędne znaczenie dla napływu nowych inwestycji. Pozostały czas do końca działalności stref – 2020 rok – staje się zbyt krótki, by opłacało się w nich lokować inwestycje produkcyjne.