W czwartek europejska waluta zdrożała do najwyższego od roku poziomu i była blisko 4,33 zł wobec 4,28 zł rano. Frank kosztował już ponad 3,50 zł.
– Zapalnikiem do osłabienia były słowa prezesa Europejskiego Banku Centralnego, który zasugerował, że w strefie euro nie będzie ujemnych stóp procentowych. Mamy odpływ kapitału z rynków wyżej oprocentowanych do dolara. Myślę, że będziemy mieli teraz słabszego złotego, możemy zobaczyć 4,35 za euro – powiedział PAP Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.
Wczoraj Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego pozostawiła podstawowe stopy procentowe bez zmian. Główna stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi nadal 0,5 proc. Stopa oprocentowania depozytów wynosi 0,0 proc.
W środę w Polsce Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych, referencyjna stopa procentowa Narodowego Banku Polskiego wynosi obecnie 2,75 proc. w skali rocznej.
Prezes NBP Marek Belka ocenił w środę na konferencji po decyzji RPP, że poziom stóp proc. jest bliski „adekwatnemu", zaś ewentualna decyzja o zakończeniu cyklu obniżek stóp może nastąpić po zapoznaniu się z lipcową projekcją.