Inwestorzy pozbywają się franków

Thomas Jordan, szef Szwajcarskiego Banku Narodowego (SBN) przyznał ostatnio, że jego instytucja już od roku nie musiała interweniować by osłabiać tamtejszego franka.

Publikacja: 10.10.2013 13:01

Inwestorzy pozbywają się franków

Foto: Bloomberg

Przyznał więc rację traderom, którzy od dłuższego czasu twierdzą, iż bronienie kursu na poziomie 1,20 franków za euro, ustanowionego przez SBN ponad dwa lata temu,  może być  zbędne.

W tym miesiącu szwajcarski frank osłabił się o 0,4 proc. wobec koszyka dziewięciu kluczowych walut, monitorowanego przez Bloomberga. W tym czasie  japoński jen, również traktowany jako bezpieczne schronienie w trudnych czasach, zyskał 1,1 proc., zaś amerykański dolar, mimo częściowego paraliżu waszyngtońskiej administracji, wzmocnił się o 0,5 proc.

W apogeum kryzysu zadłużeniowego w strefie euro, czyli we wrześniu 2011 r. frank był tak bardzo pożądaną walutą przez inwestorów, że jego kurs wobec euro zbliżył się do parytetu (1:1). Właśnie to skłoniło szwajcarski bank centralny do ustanowienia zapory na poziomie 1,20 franków za euro, gdyż umacniająca się waluta mogła zaszkodzić miejscowym eksporterom.

Teraz wraz z uspokajającą się sytuacją w eurolandzie mamy do czynienia z ucieczką od franka, któremu nie pomaga nawet impas budżetowy w Stanach Zjednoczonych, ani spekulacje na temat niewypłacalności tego supermocarstwa ekonomicznego. To zmniejsza koszty obrony kursu szwajcarskiej waluty, które w ubiegłym roku odpowiadały prawie jednej trzeciej produktu krajowego brutto.

- Pracę za SBN  wykona rynek - przekonuje Alvin Tan, odpowiadający za strategię walutową francuskiego banku Societe Generale w jego londyńskiej placówce. Zwraca on uwagę, że premia za ryzyko w strefie euro zmniejszyła się, ponieważ zmalało też niebezpieczeństwo rozpadu tego bloku, co znalazło również wyraz w notowaniach franka.

Depozyty we frankach, trzymane przez banki zagraniczne na kontach u ich szwajcarskich partnerów, spadają od pięciu miesięcy. Z rekordowego poziomu w lutym, kiedy wynosiły 127,7 miliarda franków zmalały do 96,2 mld franków.

Analitycy nowojorskiego banku Morgan Stanley przewidują, że wzrośnie zainteresowanie inwestorów  pożyczaniem franków. Będą to zwłaszcza czynić gracze przeprowadzający transakcje carry trade, czyli pożyczający pieniądze tam gdzie stopy procentowe są niskie i kupujący aktywa na rynkach oferujących wyższą stopę zwrotu.

Według ekspertów Morgana Stanleya do końca tego roku frank osłabi się do 1,25, a w grudniu 2014 ma być 1,35 franków za euro. Taka też jest ta ostatnia prognoza w przypadku Alvina Tana z Societe Generale, natomiast mediana prognoz ponad 30 specjalistów ankietowanych przez Bloomberga wynosi 1,24 na koniec tego roku i 1,30 franków rok później.

Przyznał więc rację traderom, którzy od dłuższego czasu twierdzą, iż bronienie kursu na poziomie 1,20 franków za euro, ustanowionego przez SBN ponad dwa lata temu,  może być  zbędne.

W tym miesiącu szwajcarski frank osłabił się o 0,4 proc. wobec koszyka dziewięciu kluczowych walut, monitorowanego przez Bloomberga. W tym czasie  japoński jen, również traktowany jako bezpieczne schronienie w trudnych czasach, zyskał 1,1 proc., zaś amerykański dolar, mimo częściowego paraliżu waszyngtońskiej administracji, wzmocnił się o 0,5 proc.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu