– Wielkiej korupcji podczas przygotowań do zimowych igrzysk w Soczi nie było. Są tylko próby podwykonawców i wykonawców, by zawyżać ceny. Ale to występuje we wszystkich krajach – powiedział w wywiadzie dla rosyjskich i zagranicznych mediów prezydent Władimir Putin.
Rosyjski rząd podsumował wydatki na igrzyska i wyszło, że wyniosły nie 50 mld dol., jak jeszcze niedawno szacowano, ale ok. 6,5 mld dol. Referujący wydatki wicepremier Dmitrij Kozak podkreślił, że obliczając wydatki, zastosowano tę samą metodologię, co w Vancouver (wliczono tylko obiekty olimpijskie, kompleks biurowy i medyczny, wioskę dla sportowców, a nie np. drogi, port, lotnisko czy hotele).
Podane dane nie zgadzają się jednak ani z wyliczeniami niezależnych ekspertów, ani samych urzędników.
Olimpiada ?na klepisku
Przypomnijmy, komu MKOl przyznał igrzyska zimowe 2014 r. Soczi (400 tys. ludzi) i okolice to region przez dziesięciolecia gospodarczo zaniedbany i peryferyjny. Miejscowy port, który miał przyjmować materiały do budowy i turystów, został oddany w 1937 r. Niedoinwestowane, małe i stare było lotnisko, a drogi dziurawe, wąskie i niefunkcjonalne.
Igor Lewitin, minister transportu Rosji podawał sześć lat temu, że na przygotowania potrzeba co najmniej 13 mld dolarów. Z tego na przebudowę portu oraz budowę 15 terminali pasażerskich Rosja przeznaczyć miała 1 mld dol. Kolejne 1,5 mld dolarów kosztować miała przebudowa lotniska i wydłużenie pasa startowego. Władze kupiły też wodoloty za 148 mln dolarów.