Rubel tonie. Rosjanie chwytają się dolara

Banki alarmują o rosnącym popycie na „twarde" waluty oraz likwidacji przez Rosjan lokat w rodzimej walucie. Mówi się o jej dewaluacji.

Publikacja: 29.01.2014 04:40

Rosyjska waluta wyraźnie słabnie już od początku ubiegłego roku. W tym czasie, względem euro, rubel stracił niemal 17 proc., a względem dolara – 14 proc. W poniedziałek za euro było trzeba zapłacić już 47,5 rubla, najwięcej w historii, a za dolara 34,8 rubla, najwięcej od pięciu lat. Prezes Banku Rosji, Elwira Nabiullina, najpierw uspokajała, że to nie rubel słabnie, ale że euro i dolar są coraz mocniejsze. Potem jednak podjęła największą od ponad dwóch lat interwencję na rynku walutowym, w ramach której skierowała do sprzedaży dewizy o wartości ponad miliarda dolarów.

– Sądząc po tym, jak zmieniał się w ciągu dnia korytarz dozwolonych zmian kursowych, bank centralny dokonał największej interwencji od października 2011 r. Jej wysokość to około miliarda dolarów – ocenił na łamach gazety „Wiedomosti" Denis Korszyłow, szef departamentu walutowo-finansowego rosyjskiego oddziału Citibank. Podobnie ocenia skalę interwencji Dmitrij Sawczenko, główny analityk banku Nordea na Rosję.

Zmniejszają kontrolę

Bank Rosji od dekady systematycznie zmniejsza kontrolę nad notowaniami rubla. W 2009 r. ogłosił pasmo dopuszczalnych wahań kursu rubla wobec koszyka głównych walut (składa się on w 55 proc. z dolara i w 45 proc. z euro), które systematycznie poszerza. Gdy kurs zbliża się do którejś z granic pasma, Bank Rosji podejmuje interwencje. Gdy wielkość takiej interwencji przekroczy równowartość 400 mln dol., poszerza pasmo. W efekcie zakres dopuszczalnych ruchów kursu rubla jest coraz większy.

– Choć bank centralny zapowiedział ograniczenie interwencji i więcej swobody dla rubla, to całkowicie rynku walutowego nie opuścił. Musiał bowiem osłabić zapędy graczy nastawionych na jak największe osłabienie rubla – wskazuje Władimir Jewstifiejew, analityk banku Zenit.

Analitycy potwierdzają, że poniedziałkowa interwencja banku centralnego miała pozytywny wpływ na kurs rubla, ale nie mają pewności, czy deprecjacja została zatrzymana na trwałe.

Na początku 2013 r. ankietowani przez agencję Bloomberga eksperci przewidywali, że kurs dolara zakończy rok na poziomie 30,8 rubla. Doszedł do 32,7. Na początku tego roku sądzili, że kurs ten dojdzie w ciągu 12 miesięcy do 34 rubli. Już teraz ten poziom wyraźnie przebił i zbliżył się do najbardziej skrajnych prognoz na przyszły rok.

Spadek będzie trwał

– Deprecjacja rubla jest uzasadniona, bo nadwyżka Rosji na rachunku obrotów bieżących systematycznie się zmniejsza i w ub.r. sięgnęła już tylko 1,5 proc. PKB, najmniej od kryzysu z 1998 r. – tłumaczy „Rz" Liza Ermolenko, ekonomistka z firmy analitycznej Capital Economics. Według niej w ciągu półtora roku kurs dolara dojdzie do 36,5 rubla. – Trudno jednak powiedzieć, co się stanie w najbliższym czasie, bo do sił, które osłabiały rubla, dołączył spadek zaufania inwestorów do wszystkich rynków wschodzących – dodaje.

Deprecjacja rubla Moskwy nie martwi. – Nie jestem zwolennikiem stymulowania gospodarki sztucznym osłabianiem waluty. Ale skoro osłabia się ona w sposób naturalny, powinniśmy cieszyć się pozytywnymi efektami tego zjawiska – powiedział minister gospodarki Aleksiej Uliukajew. – Osłabienie rubla poprawi konkurencyjność wielu branż przemysłu.

W podobnym tonie wypowiedział się premier Władimir Putin. – Co się tyczy kursu narodowej waluty, to na dziś bank centralny zajmuje się tylko określonym regulowaniem granic kursu. Im swobodniejszy będzie kurs, tym lepiej. Zmusza to całą gospodarkę, by bardziej efektywnie reagować na zachodzące w niej procesy – mówił.

Liza Ermolenko wskazuje, że nie tylko deprecjacja waluty może podbić eksport, ale też przeliczone na ruble wpływy do budżetu z tytułu eksportu ropy naftowej, której cena wyrażona jest w dolarach.

Takie nastawienie rosyjskich władz do kursu rubla sprzyja plotkom o jego rychłej dewaluacji.  W efekcie Rosjanie rzucili się skupować „twarde" waluty – alarmują banki. Od 20 stycznia w banku VTB 24 sprzedaż dolarów i euro wzrosła czterokrotnie. Największy bank naszej części Europy – Sbierbank potwierdza wzrost zainteresowania walutami. Banki wskazują też, że Rosjanie likwidują lokaty rublowe i zakładają walutowe.

Zdaniem Ermolenko skala zjawiska nie jest niepokojąca. – Gdyby rubel miał się nadal gwałtownie osłabiać, władze mają środki, aby temu zapobiec – mówi.

Rosyjska waluta wyraźnie słabnie już od początku ubiegłego roku. W tym czasie, względem euro, rubel stracił niemal 17 proc., a względem dolara – 14 proc. W poniedziałek za euro było trzeba zapłacić już 47,5 rubla, najwięcej w historii, a za dolara 34,8 rubla, najwięcej od pięciu lat. Prezes Banku Rosji, Elwira Nabiullina, najpierw uspokajała, że to nie rubel słabnie, ale że euro i dolar są coraz mocniejsze. Potem jednak podjęła największą od ponad dwóch lat interwencję na rynku walutowym, w ramach której skierowała do sprzedaży dewizy o wartości ponad miliarda dolarów.

Pozostało 84% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu