Polska należy do nielicznych państw, których perspektywy EBOR ocenia obecnie lepiej, niż jeszcze w styczniu. Spodziewa się, że w tym roku polski PKB wzrośnie o 2,8 proc., zamiast 2,7 proc. W przyszłym roku tempo wzrostu polskiej gospodarki ma pozostać na tym samym poziomie.
Na tle rynkowego konsensusu, prognozy EBOR dla Polski wyglądają jednak na pesymistyczne. Ankietowani przez agencję Bloomberga ekonomiści średnio przewidują, że w tym roku polski PKB urośnie o 3,2 proc., a w przyszłym roku o 3,4 proc.
Średnie (ważone wartością PKB w 2012 r.) tempo wzrostu wszystkich gospodarek, w których EBOR prowadzi działalność (to 34 kraje Europy Środkowo-Wschodniej, Azji Środkowej i Maghrebu) wyniesie wedle jego najnowszych prognoz zaledwie 1,4 proc., o 1,3 pkt proc. mniej, niż zakładał jeszcze w styczniu i o 0,9 pkt proc. mniej, niż w ub.r. W 2015 r. tempo wzrostu może przyspieszyć do 1,9 proc., ale tylko pod warunkiem, że napięcia geopolityczne na Ukrainie i w Rosji będą opadały.
- Kryzys w Rosji i na Ukrainie ma poważny wpływ na gospodarki tych państw i zagraża spowolnieniem ożywienia gospodarczego w całym obszarze działalności EBOR, a nawet jego całkowitym zamrożeniem – napisał bank w raporcie, opublikowanym przy okazji dorocznego posiedzenia EBOR, które po raz pierwszy odbywa się w Warszawie.
Głęboka rewizja średnich prognoz EBOR dla całego regionu odzwierciedla w dużej mierze kłopoty gospodarek Rosji i Ukrainy. Ta pierwsza będzie w tym roku w stagnacji, drugą czeka spadek PKB nawet o 7 proc. Napięcia geopolityczne na wschodzie zaczynają jednak przekładać się również na koniunkturę w innych krajach. To efekt sankcji gospodarczych nakładanych przez Zachód na Rosję oraz jej działań odwetowych a także m.in. spadku transferów pieniężnych od pracujących w Rosji obcokrajowców do rodzimych krajów.