Tym samym bankructwo Argentyny, którym rynki emocjonowały się tydzień wcześniej, zeszło na dalszy plan. Giełda w Buenos Aires w ciągu pięciu ostatnich dni straciła niespełna 1 proc. W tym czasie indeks rynków wschodzących MSCI EM stracił 1,25 proc.
Największy wkład w to, że inwestorzy pozbywali się akcji, mieli Rosjanie, którzy poczuli się pokrzywdzeni sankcjami nałożonymi przez państwa Unii i Stany Zjednoczone za agresję na Ukrainę, i postanowili ograniczyć wymianę handlową z Zachodem. Nie będą m.in. importować żywności, w tym mięsa i owoców. Twierdzą, że są w stanie sami szybko zacząć produkować wszystkie brakujące dobra i staną się samowystarczalni.
Inwestorzy międzynarodowi, w przeciwieństwie do karmionych propagandą Rosjan, nie wierzą w te buńczuczne zapowiedzi, bo doskonale zdają sobie sprawę z kondycji rosyjskiej gospodarki, która jest przestarzała i ledwo zipie zasilana państwowymi pieniędzmi pochodzącymi ze sprzedaży surowców. Dlatego m.in. Bank of America Merrill Lynch obniżył w piątek prognozę PKB dla Rosji na ten rok. Zdaniem ekspertów gospodarka rosyjska powiększy się w porównaniu z 2013 r. o 0,5 proc. zamiast prognozowanych wcześniej 0,9 proc. W 2015 r. będzie to 1,3 proc. (2,1 proc.).
Sankcje, które wpędzą cały rosyjski sektor finansowy w problemy (banki nie mogą zaciągać pożyczek na Zachodzie), skutkować też będą wzrostem cen. Inflacja już od kilku miesięcy przyspiesza, zmuszając rosyjski bank centralny do podnoszenia stóp procentowych, co dodatkowo dusi gospodarkę. W poprzednim tygodniu główny indeks giełdy w Moskwie stracił przeszło 2,2 proc. i był to już czwarty z rzędu tydzień na minusie. W skali miesiąca inwestorzy stracili na tym parkiecie 11 proc. Jeszcze gorzej od rosyjskiej radziły sobie w ostatnich dniach giełdy węgierska i turecka. W Budapeszcie spadki trwały już trzeci tydzień, co w dużej mierze należy jednak tłumaczyć odreagowaniem zwyżek z II kwartału, zwłaszcza że publikowane w środę dane o czerwcowej produkcji przemysłowej bynajmniej nie wskazywały, by węgierska gospodarka miała problemy. Z tych samych powodów mocno taniały też akcje w Stambule. Warto jednak przypomnieć, że 25 lipca turecki parkiet ustanowił roczny rekord, więc pokusa realizacji zysków jest duża.