Aż 190 mln więcej państwo ma wydać w przyszłym roku na Sejm, Senat, Trybunał Konstytucyjny i inne tzw święte krowy, czyli naczelne organy władzy państwowej, kontroli i sądownictwa. Noszą one ten nieprzyjemny przydomek, ponieważ mają pewną niezależność finansową – w ich budżety nie może ingerować rząd, a jedynie parlament. Swoje potrzeby na 2015 r. oszacowały one na 2,2 mld zł, czyli o 7,2 proc. więcej niż plan na 2014 r. I to przy ekstremalnie niskiej inflacji. Dlaczego aż tyle?
W nowej kadencji Sejmu może się pojawić 300 nowych posłów – szacuje Kancelaria Sejmu. A to pociąga za sobą koszty ich obsługi, przede wszystkim wydatki na organizację biur poselskich. W budżecie Sejmu na 2015 r. przewidziano na ten cel 22,8 mln zł. Do tego trzeba dodać także odprawy dla odchodzących parlamentarzystów (9,4 mln zł). W sumie nowa kadencja Sejmu to wydatek (bez organizacji wyborów) rzędu 32,2 mln zł, a Senatu – 8 mln zł.
Także w przyszłym roku zmieni się skład sędziów Trybunału Konstytucyjnego (TK), bo pięciu z nich kończy się 9-letnia kadencja. Jak informuje Grażyna Grzegorska, z zespołu prasowego TK, tu w grę wchodzą odprawy przysługujące odchodzącym, ale też wzrost świadczeń dla sędziów w staniu spoczynku. Ogółem koszty tych zmian w porównaniu z Sejmem czy Senatem nie są tak duże – ok. 1 mln zł, ale i tak oznacza to wzrost wydatków TK o ok. 6,5 proc.
Potrzebne nożyce
– Wydatki świętych krów o 7 proc. większe wydają się przeszacowane, zwłaszcza na tle ogólnej trudnej sytuacji budżetu państwa i pozostałych działów administracji publicznej – komentuje poseł PO Paweł Arndt, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. – Podczas prac nad budżetem państwa na 2015 r. będziemy pilnie przyglądać się finansom tych instytucji. Zwykle udaje się coś zaoszczędzić – dodaje Arndt.
Trudno jednak spodziewać się, żeby posłowie cięli wydatki na swoich następców, z tym większym zapałem wezmą się zapewne do innych instytucji. – Spore zastrzeżenia budzi propozycja przygotowana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji – zauważa poseł PSL Jan Łopata, także wiceprzedwodniczący sejmowej Komisji Finansów. – Możliwe, że szefowie tych instytucji, nauczeni doświadczeniami poprzednich lat, przygotowują większe budżety, by było z czego ścinać – dodaje.