Rozmiary włamania są tak duże, że instytucje finansowe zostały postawione w stan alarmowy, próbując blokować podejrzane transakcje. Sytuacja jest jednak na granicy wymknięcia się spod kontroli – twierdzi "Wall Street Journal". Zaapelowano także do konsumentów o śledzenie swoich wyciągów z rachunków. Według "WSJ" złodzieje obciążają konta klientów Home Depot kupując najczęściej przedpłacane anonimowe karty kredytowe, sprzęt elektroniczny, a nawet produkty spożywcze.
Home Depot potwierdził na początku września fakt włamania do sieci sklepów. Cyberprzestępcy mogli przechwytywać numery kart kredytowych od kwietnia przez cały okres letni, podczas którego sieć notuje zawsze najwyższe obroty. W ręce przestępców mogło dostać się aż 56 milionów numerów kart kredytowych – więcej niż podczas ubiegłorocznego rekordowego włamania do sieci Target (40 mln. kart). Złodzieje zaczęli już najprawdopodobniej odsprzedawać ukradzione dane różnych grupom przestępczym.
Zarówno Home Depot jak i emitentów "plastikowego pieniądza" czekają teraz poważne wyzwania logistyczne. Home Depot już zaoferował swoim klientom darmową roczną usługę monitorowania historii kredytowej. Sieć stoi również wobec konieczności wzmocnienia zabezpieczeń. Banki z kolei będą musiały poradzić sobie nie tylko ze stratami związanymi z nielegalnymi transakcjami, ale także z wymianą numerów kart kredytowych klientów.
W USA obserwuje się plagę oszustw związanych z kartami kredytowymi. Według firmy Javelin Strategy & Research, ubiegłoroczne straty banków wyniosły z tego powodu około 16 miliardów dolarów i były o 45 proc. wyższe niż w roku 2012.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku