Reklama
Rozwiń

Miasta wydadzą miliardy

Mimo narzekań na pustki w kasie miasta i regiony szykują wielkie inwestycje za środki z UE.

Publikacja: 27.10.2014 01:21

Miasta wydadzą miliardy

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

W samorządach zaczyna się unijna gorączka. Lokalne władze mają do wzięcia ponad 100 mld zł europomocy na lata 2014–2020. I – jak wynika z informacji zebranych przez „Rzeczpospolitą" – zamierzenia mają ambitne.

Tylko 15 największych miast w kraju chce w najbliższych siedmiu latach przeprowadzić inwestycje o łącznej wartości ok. 47 mld zł. A chodzi tu tylko o duże projekty, warte ponad 100 mln zł. Z jeszcze większym rozmachem planują marszałkowie województw. Zestawienie dużych projektów z tylko dwóch regionów, takich jak Małopolska i Zachodniopomorskie, warte jest aż 39 mld zł. Jeśli plany innych samorządów są równie imponujące, można mówić o zbliżającym się drugim boomie inwestycyjnym. Podobnym, jaki przyniosły fundusze UE na lata 2007–2013, gdy samorządy wydały aż 160 mld zł.

Najwięcej miasta chcą wydać na drogi i komunikację miejską. Regiony – na drogi, kolej, lotniska i transport wodny. – Transport to wciąż główny punkt zainteresowania samorządów wszystkich szczebli – komentuje Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju regionalnego.

Warszawa chce kontynuować budowę II linii metra (za 6,4 mld zł), Gdańsk wraz z Sopotem – tzw. Zieloną Drogę, która „wyrzuca" ruch ze śródmieścia (2 mld zł). Lubuskie ma budować odcinki drogi S3 Sulechów–Legnica. Podlaskie planuje budowę tras S8 (odcinki od Zambrowa w kierunku Wyszkowa i Wiśniewo–Jeżewo) oraz S61 – od granicy przez obwodnicę Suwałk do obwodnicy Augustowa i dalej przez obwodnicę Łomży w kierunku Ostrowi Mazowieckiej. Pomorze natomiast chce kosztem 270 mln zł zwiększyć dostęp do autostrady A1.

Ambitne plany samorządów kontrastują z narzekaniami na pustki w kasach. Raporty dla resortu infrastruktury i rozwoju pokazywały, że wiele miast i gmin nie będzie w stanie sięgnąć po dotacje ze względu na nowe limity zadłużenia. Nie będzie jednak tak źle. – Od kilku lat poprawiamy nasze wyniki finansowe, aby zmieścić się w limitach – wyjaśnia Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy. – Nadwyżka operacyjna zwiększyła się z 10 mln do 100 mln zł rocznie. Dzięki temu nasza zdolność kredytowa wynosi 500 mln zł, co w połączeniu z unijnymi funduszami daje potencjał 2 mld zł inwestycji przez kilka lat.

– Bardzo pomogła zmiana zasady, według której unijne projekty nie są wliczane do limitu zadłużenia – podkreśla Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich.

W samorządach zaczyna się unijna gorączka. Lokalne władze mają do wzięcia ponad 100 mld zł europomocy na lata 2014–2020. I – jak wynika z informacji zebranych przez „Rzeczpospolitą" – zamierzenia mają ambitne.

Tylko 15 największych miast w kraju chce w najbliższych siedmiu latach przeprowadzić inwestycje o łącznej wartości ok. 47 mld zł. A chodzi tu tylko o duże projekty, warte ponad 100 mln zł. Z jeszcze większym rozmachem planują marszałkowie województw. Zestawienie dużych projektów z tylko dwóch regionów, takich jak Małopolska i Zachodniopomorskie, warte jest aż 39 mld zł. Jeśli plany innych samorządów są równie imponujące, można mówić o zbliżającym się drugim boomie inwestycyjnym. Podobnym, jaki przyniosły fundusze UE na lata 2007–2013, gdy samorządy wydały aż 160 mld zł.

Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora