Szczyt i konsekwencje

Między 10 a 11 listopada w Pekinie będą rozmawiać najwięksi z największych. Zjazd światowych przywódców powoduje emigrację mieszkańców miasta, zmasowane środki ostrożności oraz... kłopoty w chińskim e-handlu.

Publikacja: 02.11.2014 09:23

11 listopada to od kilku lat tzw. święto singli w chińskiej sieci. W dacie znajdują się cztery jedynki, a Chińczycy przywiązani są do numerologii. Jeżeli dzień opisują jedynki, znaczy, że trzeba zajmować się sobą i zwracać uwagę na własne potrzeby. 11 listopada chiński internauta spędza w sieci i robi zakupy.

Przerwy w dostawach

Rynek jest ogromny i jeżeli robi się w nim cyber zakupy na masową skalę, konkurencja nie ma nic do powiedzenia. Od lat gigant Alibaba notuje poziomy sprzedaży, o których Amerykanie z Amazonu czy eBaya mogą tylko pomarzyć. Serwisy wchodzące w skład imperium Jacka Ma wspierają się wzajemnie nakręcając dalszą sprzedaż, a dodatkowo na rynku pojawiły się niedawno nowe twarze w postacie Xiaomi, sprzedawcy smartfonów dostępnych jedynie online oraz innego, wielkiego e-handlowego gracza z Chin, seriwsu JD.com. W 2014 roku cztery jedynki mogą nie mieć takiej siły jak wcześniej, ponieważ na drodze staje szczyt państw APEC.

Ponieważ do stolicy przyjeżdżają głowy wielkich państw operacja obsługi ich pobytu wymaga zwiększonych środków bezpieczeństwa. Pekin ma się wyludnić, a mieszkańcy dostali w tym celu od państwa kilka dni wolnego. Mają też do dyspozycji tańsze oferty wyjazdów, żeby łatwiej było im opuszczać miasto. W pierwotnej wersji mieli jednak siedzieć w internecie i robić zakupy. Nawet, jeżeli zostaną i będą wybierać różne towary online, to czas ich doręczenia może ulec znacznemu wydłużeniu. Ostrzegał o tym rzecznik chińskiej poczty i winą obarczał - ponownie - polityków.

O chińskiego klienta chce w tej sytuacji walczyć Amazon. Serwis znany jest z obsesyjnego podejścia do jak najszybszych wysyłek towarów, jednak o ile do tej pory mógł to bez przeszkód gwarantować w USA, to na rynku chińskim ultraszybka dostawa była problematyczna. Nie tylko ze względu na mniejszą i nieopłacalną z tego powodu skalę zamówień, ale także z uwagi na braki w chińskiej logistyce. Tym razem ma być jednak inaczej, bo kto wie, czy dzięki przestojom chińskiej poczty, Amazon nie będzie w stanie pozytywnie zapaść w pamięć u Chińczyków. Wystarczy, że dostarczy paczki prędzej niż inni. Podpisano już umowy z odpowiednimi kurierami i pozostaje czekać na 11.11.

Trudny rynek

Trzeba pamiętać, że chiński rynek jest ogromny, a i rozmiar samego kraju nie ułatwia zadania stojącego przed doręczycielami. Chińska agencja prasowa Xinhua informowała niedawno, że do połowy października system szybkich doręczeń (kuaidi)dostarczył już ponad 100 mld przesyłek. Jeżeli Chińczycy będą jednak zamawiać towary za pośrednictwem Amazonu, w grę wejdzie wysyłka międzynarodowa (ma być szybciej niż kiedykolwiek, w ciągu 3 dni od złożenia zamówienia), a rzeczy będą musiały przejść przez cło. Kontrole będą tym dłuższe i bardziej skrupulatne, ze względu na – wspominanych – polityków.

W Pekinie będzie więcej policji, służb specjalnych, kamer obserwujących zachowanie pieszych, mnie ma być za to smogu. Okoliczne fabryki muszą poddawać się przestojom, by nie truć nieba nad Pekinem tak, jak zwykle. No bo i okazja niecodzienna z okazji szczytu APEC.

Także dla zagranicznych serwisów

Chiny będą starać się także poprawiać swój wizerunek państwa, które nie jest przeciwko zachodnim serwisom internetowym. Chińska Alibaba pokazuje, że można łączyć interesy z Państwa Środka z amerykańską giełdą, ale w imperium wciąż nie działa Facebook. Mark Zuckerberg uczy się chińskieg i z powodzeniem radzi sobie w tym języku na spotkaniach ze studentami w Pekinie, ale krajowi regulatorzy są nieubłagani. Być może zmiany pojawią się wraz z nowo mianowanym szefem cyber administracji Chin, Lu Weiem. Mówił on ostatnio, że jego kraj od zawsze był gościnny i witał z radością wszystkich przybyszów. Jednak nie chodzi o to, że innych zmieniać na swoją modłę, tylko by dobierać sobie przyjaciół wedle uznania. Pan Lu ma nadzieję, że każdy, kto pojawia się w Chinach (czyli chce prowadzić tam interesy), ma szczere intencje do bycia prawdziwym przyjacielem Chin (czyli do współpracy z władzą).

Według nowego dyrektora cyber administracji nie oznacza to, że Facebook ma permanentny zakaz, ale nie świadczy także chwilowo na jego korzyść. Rząd nie może pozwolić internetowym firmom z zagranicy prowadzić swoich biznesów w sprzeczności z lokalnym prawem, państwo nie może na tym cierpieć. By ocieplić wizerunek pod względem przyjazności zagranicznym serwisom, w Chinach także w listopadzie odbędzie się po raz pierwszy światowa konferencja poświęcona internetowi (World Internet Conference). Będą najwięksi z Chin, jak Jack Ma z Alibaby, Pony Ma z Tencent, Robin Li z Baidu, wspominany pan Lu Wei z cyber agencji oraz wielu innych gości. Przybyć może każdy, kto zgodzi się na współpracę na chińskich warunkach. Bo Chiny to bardzo otwarty kraj.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu