Chodzi o wcześniejsze apele handlowców, że Litwini będą wykorzystywać sklepy jako punkty wymiany litów na euro. Centra handlowe informują, że ludzie płacą za symboliczne zakupy banknotami 200 i 500 litów, tak by całą resztę otrzymać w nowym pieniądzu. Handlowcy znaleźli jednak wyjście, podała agencja Delfi.
- Kiedy człowiek daje 200 litów za bochenek chleba, kasjer rozmienia mu to na mniejsze kwoty w litach i wydaje resztę np. z 50 litów w euro a resztę klient otrzymuje w litach - opowiada Gedre Belskite rzeczniczka sieci handlowej Rimi Lietuva.
Dodaje, że w niektórych sklepach, gdzie resztę wydawano tylko w euro, do obiadu w kasach nie pozostało ani centa.
- Są miasta, w których euro już brakuje, a to znaczy, że musimy sięgać do zgromadzonych rezerw - przyznała Renate Saulite przedstawicielka sieci handlowej Maxima. Zwróciła też uwagę na inne zjawisko:
- Ludzie przynoszą nam całe woreczki centów w całej Unii, które pewnie zostały im z wyjazdów zagranicznych a teraz zamieniają w sklepach, robiąc małe zakupy - mówi Saulite.