List opublikowany przez dzienniki "Wiedomosti" i "Kommersant" wynika z niezadowolenia jego autorów z utraty wartości rubla i rosnącej inflacji po spadku światowych cen ropy i na skutek zachodnich sankcji za Ukrainę. "Jako pierwsi odczuwamy wstrząs wywołany sankcjami gospodarczymi i intrygami politycznymi Zachodu. Odpowiadamy naszym życiem wobec banków za ryzykowny sposób prowadzenia przez nie zyskownego interesu" - stwierdza list.
W ubiegłym roku rubel stracił niemal połowę wartości do dolara, windując koszt nie tylko towarów importowanych, ale także kredytów hipotecznych denominowanych w walutach obcych. Kredyty te były atrakcyjne, bo banki proponowały niższe oprocentowanie od kredytów w rublach.
Bank centralny zalecił w styczniu bankom komercyjnym przewalutowanie kredytów dewizowych na rublowe po kursie z początku października, aby zmniejszyć presję na kredytobiorców.
Członkowie Wszechrosyjskeigo Ruchu Posiadaczy Dewizowych Kredytów Hipotecznych stwierdzili jednak w liście, że posunięcie banku centralnego jest półśrodkiem i uważają, że większość banków nie pójdzie za radą instytucji nadzorczej. "Zgodnie z taką metodą przeliczenia reszta długu będzie nadal powyżej wartości nieruchomości użytej jako poręczenie, a miesięczne raty do spłat pozostaną w dalszym ciągu nie do wytrzymania dla rodzinnych budżetów".
List nie przedstawił żadnych konkretnych propozycji, ale sugeruje, że rząd jest częściowo odpowiedzialny, bo obiecywał zapewnić stabilizację gospodarczo-finansową. List opublikowano po kilku protestach na mniejszą skalę w Moskwie z powodu dewizowych kredytów hipotecznych.