Po decyzji Trumpa przemysł filmowy straci jeszcze więcej

Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o zamknięciu granic USA oraz pandemia zwiększą szacowane już na 5,5 mld dolarów straty przemysłu filmowego.

Aktualizacja: 12.03.2020 20:15 Publikacja: 12.03.2020 20:10

Po decyzji Trumpa przemysł filmowy straci jeszcze więcej

Foto: AFP

Symbolem koronawirusa uderzającego w show-biznes stał się wybitny amerykański aktor Tom Hanks, chory na cukrzycę, i jego żona Rota Wilson. Pandemia dosięgła ich w Australii, gdzie aktor miał zagrać w „Elvisie" Baza Luhrmanna, menedżera Presley'a. Po tym jak Donald Trump zamknął granice USA, a w Europie zamarło życie kulturalne, przemysł filmowy stracił już na świecie ponad 5,5 mld dolarów. Głównie z powodu drastycznego spadku dochodów w Chinach, Japonii, Korei Południowej, we Włoszech i Francji.

Studia hollywoodzkie zostały zmuszone do przekładania premier potencjalnych hitów. Disney zrezygnował z tygodniowej promocji na targach w Londynie. Problemy mają ekipy, które w różnych miejscach świata realizują nowe projekty. Nie mogli pojechać do Wenecji twórcy kolejnej części „Mission: Impossible", a Włosi się obawiają, że kontrakt z Amerykanami stracili już nieodwołalnie. Netflix wycofał się ze zdjęć do filmu „Red Notice" we Włoszech.

Praca na planie jest zresztą w obliczu koronawirusa wyjątkowo trudna: tu nie można pracować zdalnie, wiele scen wymaga bliskości między aktorami, fryzjer ani makijażysta nie wykona swojej pracy przez internet. W żadnej sytuacji nie da się zachować półtorametrowej odległości między ludźmi. Dlatego w Los Angeles większość amerykańskich programów telewizyjnych jest dziś nagrywana bez publiczności.

W Europie życie filmowe zamiera. Rumuni zamknęli kina do 31 marca, Macedończycy do 24 marca. Odwołane są festiwale w Pradze, Skopje, Sofii, Lecce. W Cannes nie odbędą się targi telewizyjne MIPTV i Cannesseries. Wciąż jeszcze rozpaczliwie walczy o przetrwanie festiwal canneński, jeden z najważniejszych.

Wiadomo jednak, że we Francji obowiązuje zakaz organizowania wydarzeń, które ściągają do zamkniętych pomieszczeń ponad tysiąc osób. Tymczasem na festiwal w Cannes i na towarzyszące mu olbrzymie targi przyjeżdża około 40 tysięcy osób. Samych dziennikarzy i krytyków jest tu 5 tysięcy. Nie wiadomo, czy na podróże zdecydują się gwiazdy, przede wszystkim amerykańskie, które zawsze tłumnie pojawiają się na czerwonym dywanie na Croisette.

Dziennikarze „Variety" ujawnili ostatnio, że Cannes ma dodatkowy problem: jego dyrekcja, ubezpieczając imprezę, zrezygnowała z opcji „na wypadek epidemii lub pandemii". Dyrektor Pierre Lescure tłumaczy, że ta opcja dawała możliwość zwrotu kosztów jedynie do wysokości 2 mln euro, podczas gdy koszt jego imprezy wynosi 32 mln.

Na sumę składają się głównie fundusze korporacyjne i pieniądze publiczne. Dyrektor festiwalu twierdzi, że fundusze te pozwalają im przetrwać przynajmniej rok bez wpływów.

Wydaje się, że mimo zapewnień, iż prace nad repertuarem idą zgodnie z planem, już nawet najbardziej zagorzali zwolennicy organizacji festiwalu w Cannes powoli tracą nadzieję, że epidemia wyhamuje do pierwszej dekady maja.

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu