Sylwester 2000 roku. Świat wchodzi w nowe milenium. Zosia jest kobietą spełnioną, matką 12-letniej Florentynki. Z jej ojcem wprawdzie rozwiodła się, lecz ma u boku Kubę – drugiego męża, mężczyznę niemal idealnego. Ale człowiek zawsze czegoś żałuje.
Zosia w milenijną noc zatem wzdycha: „Szkoda, że nie jestem 13 lat młodsza...". Wtedy mogłaby inaczej pokierować życiem, szczęście przyszłoby wcześniej, może Florentynka byłaby dzieckiem Kuby. Rano Zosia budzi się 13 lat młodsza. W łóżku obok niej śpi pierwszy mąż. A wokół jest PRL.
Nowy film Juliusza Machulskiego to komedia romantyczna. Dlaczego romantyczna – wiadomo. Młoda kobieta próbuje naprawić stare błędy i związać się z mężczyzną swego życia. A komedia? Humor niesie zderzenie naszych dzisiejszych przyzwyczajeń i sposobu myślenia z realiami PRL.
[srodtytul]Życie 20 lat temu[/srodtytul]
To zderzenie sprawia, że podczas projekcji „Ile waży koń trojański?" można przeżyć pewien szok. Powoli zapominamy, jak żyliśmy w 1987 r., gdy toczy się akcja filmu, w świecie, którego już nie ma.