[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,299766.html]zobacz galerię zdjęć[/link][/b]
Informacje, że Trier kręci kino grozy, krążą w Internecie od pięciu lat. W tym czasie Lars walczył z brakiem weny twórczej i depresją. Ogłaszał nawet zawieszenie projektu. Pomocy przy pisaniu scenariusza szukał u kolegi po fachu, którego wcześniej oskarżał o szkodzenie duńskiej kinematografii. A napięcie w Sieci rosło. Teraz sięgnęło zenitu.
[srodtytul]Internetowa gorączka[/srodtytul]
Można już oglądać pierwsze zdjęcia z filmu, którego operatorem jest Anthony Dodd Mantle (laureat Oscara za „Slumdoga. Milionera z ulicy”). Na portalach internetowych są zwiastuny „Antychrysta” i plakaty. Ostatnio pojawiła się nawet pierwsza — anonimowa — recenzja horroru von Triera, w której ktoś napisał, że „nikt nie pokazał jeszcze rzeczy tak makabrycznych i przerażających, w tak poetycki sposób”. Tu i ówdzie padają porównania do „Dziecka Rosemary” Romana Polańskiego.
Słowem — trudno o lepszą kampanię marketingową. Film ma duże szanse, by stać się kasowym przebojem w Europie. Trochę trudniej będzie mu zdobyć pokaźną widownię za oceanem. „Antychryst” otrzyma zapewne wysoką kategorię wiekową, więc będą mogli go obejrzeć tylko pełnoletni widzowie.