Najbardziej jednak energiczną i najpogodniejszą uczestniczką Ery jest Agnes Varda. – Bardzo mi się tu podoba – mówi. – Czuję, jak tradycja łączy się z nowoczesnością.
Varda, jedna z ważnych postaci francuskiej Nowej Fali, znakomita dokumentalistka, autorka „Cleo od 5 do 7” czy nagrodzonego weneckim Złotym Lwem „Bez dachu i praw”, pokazuje we Wrocławiu „Plaże Agnes” – film, w którym rozlicza się z własnym życiem.
Wszystko w nim jest naturalne. Wspomnienie rodzinnego domu ze skrzypiącą szafą, opowieści o buncie młodej dziewczyny, o walce o prawa kobiet, miłości do Jacques’a Demy, z którym chcieli się wspólnie zestarzeć, i o śmierci twórcy „Parasolek z Cherbourga”, jednej z pierwszych ofiar AIDS we Francji. Varda opowiada też o dniu dzisiejszym – otoczona dziećmi i wnukami wydaje się kobietą spełnioną. A film – przyczynkiem do portretu świata.
– W „Plażach Agnes” wzięłam do ręki lustro, przejrzałam się w nim, ale potem odwróciłam je i skierowałam ku innym.
80-letnia, cudownie młoda Agnes Varda rozkochała w sobie Wrocław. Obiecała zresztą, że na festiwal wróci. Dzisiaj uwielbia robić instalacje. Fascynują ją nowe sposoby komunikowania się z widzem. Zarejestrowała kilkanaście opowieści wdów po rybakach z Noirmoutier. Pokazuje je na małych ekranach, przed każdym może siedzieć tylko jedna osoba. To stwarza atmosferę intymnej rozmowy.