[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,367626.html]Zobacz galerię z filmu[/link][/b]
„Miłość w naszych czasach nie istnieje, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać, nie?”. Tak Milena – jedna z tytułowych galerianek – tłumaczy koleżankom, jakie powinno być ich nastawienie do życia. Ważne są kasa i fanty od hojnego sponsora. Bez tego nie ma co liczyć na podziw u rówieśników. A te dziewczynki chcą być podziwiane.
Dlatego spędzają całe dnie w galeriach handlowych na wybieraniu fatałaszków w butikach i polowaniu na faceta, który zapłaci im za szybki seks. Są agresywne i wyuzdane. W ten sposób rekompensują sobie brak domowego ciepła, kamuflują poczucie zagubienia, samotność.
Do Mileny i jej kumpelek wkrótce dołącza Alicja – szara myszka, z której drwią w szkole, bo ma stary model komórki. Pod okiem galerianek przejdzie ostry kurs przyspieszonego „dojrzewania”...
Rewelacyjnie wypadły w filmie zdjęcia oddające blichtr świata współczesnych lolitek. Młodziutkie aktorki grają z poświęceniem, a Katarzyna Rosłaniec potrafi opowiadać szybko i pewnie. Historia przez cały czas zachowuje teledyskowy rytm, którym biegnie życie dziewczynek.